PANI ANASTAZJA- POŻEGNANIE Z KRESOWIACZKĄ
Anna Małgorzata Budzińska
Pojechałam znów do Sulechowa. Czytelnicy zapewne pamiętają cykl artykułów na podstawie wspomnień Pani Anastazji. Pisałam o szkole na Kresach, o życiu codziennym, o patriotyzmie, o wzajemnej tolerancji ludzi różnych narodowości, a także o rzezi w Chiniówce. To wszystko opowiadała mi prawie stuletnia staruszka, która wiele w życiu przeżyła. Udostępniła mi też swoje wiersze i pamiętnik.
Odwiedzałam ją w Sulechowie, w jej mieszkaniu.
odwiedziny
Pojechałam znów do Sulechowa. Czytelnicy zapewne pamiętają cykl artykułów na podstawie wspomnień Pani Anastazji. Pisałam o szkole na Kresach, o życiu codziennym, o patriotyzmie, o wzajemnej tolerancji ludzi różnych narodowości, a także o rzezi w Chiniówce. To wszystko opowiadała mi prawie stuletnia staruszka, która wiele w życiu przeżyła. Udostępniła mi też swoje wiersze i pamiętnik.
Odwiedzałam ją w Sulechowie, w jej mieszkaniu.
odwiedziny
Oto fragment pamiętnika z młodych lat Pani Anastazji:
Och jak szybko lata lecą, siły opuszczają
Bolą ręce, bolą nogi, głowy osiwiają, ludzie się zmieniają
Gdy spojrzę do lustra, moja twarz się zmienia
Lecz w pamięci pozostają z młodych lat wspomnienia
Chiniowieckie góry lasy, i ta biała chatka
Gdzie mieszkała razem ze mną rodzina i matka
Tam w dolinie strumyk płynie, i ta łączka mała
Gdzie poiłam swoje krówki, latem je pasała. (…)
Fragment historii Polski wg Pani Anastazji
Spotykałam się też z Panią Anastazją nietypowo – internetowo, dzięki pomocy Adama- młodego człowieka z Sulechowa:
internetowa łączność
Pani Anastazja zmarła niedługo po skończeniu 100 lat. Odwiedziłam jej mogiłę na cmentarzu. Ma ładny, zadbany grób - 3kwatera,33rząd(bliżej płotu), 17mogiła. Zapaliłam znicz, postawiłam kwiaty i wspominałam tego wspaniałego człowieka, naszą wieloletnią znajomość, kresowe dzieje Pani Anastazji i powojenną tułaczkę.
grób
Spójrzcie, proszę, na to ręczne pismo Pani Anastazji. Pisała do swoich wnuków, ale i do nas, do przyszłych pokoleń:
list
Pomimo trudnego życia Pani Anastazja była serdeczną, pogodną, życzliwą i radosną kobietą z kresową otwartością i z sercem na dłoni.
Gdy była młodsza aktywnie brała udział w zajęciach Klubu Seniora.
Napisała też wiersz o swoim kochanym Sulechowie:
NASZ SULECHÓW
Nasz Sulechów wesołe miasto
Bo ma kapelę swoją własną
Ta kapela prosta, zwyczajna
Śpiewa i tańczy- taka fajna!
Jest taka fajna- prosto zwyczajna.
Zaśpiewaj z nami raz, dwa, trzy!
Nasza kapela jest taka mała
W klubie seniora tu się zebrała
Tu się zbieramy, tańczymy, śpiewamy
I starych ludzi rozweselamy.
Nasza kapela prosta, zwyczajna
Lecz taka fajna, ach jaka fajna
Jeśli ci smutno chodź tu do nas
My ci otrzemy z oczu łzy
Zaśpiewasz z nami, ze seniorami
Piosenkę wesołą: raz, dwa i trzy!
Sulechów
Szkoda tylko, że jej ukochane miasto o niej nie pamięta. Byłam w izbie pamięci sulechowskiego Domu Kultury i nie ma tam ani słowa o Kresowianach, którzy przecież przybyli na te ziemie, zasiedlali je i ciężko pracowali dla tej – z początku obcej dla nich –ziemi.
Owszem, pamięta się o zasłużonym, najstarszym żołnierzu. Jednak o zwykłych Kresowianach, którzy przeżyli gehennę wojny, rzezi wołyńskich i ucieczki- tułaczki nie ma ani słowa, pomimo, że już zwracałam na to uwagę osobom odpowiedzialnym w Sulechowie, ale jak widać bezskutecznie. Nadal nie ma tam o Kresowianach ani słowa.
w Izbie Pamięci
Trudno, może to się poprawi wkrótce.
Dobrze, że my- środowiska kresowe- pamiętamy o Pani Anastazji i o wielu bezimiennych nieraz Kresowiakach, którzy przyjechali tu, na zachód Polski po ciężkich przeżyciach i długotrwałych wędrówkach- tułaczkach przez całą Polskę.
Spisujmy te kresowe drogi i ratujmy od zapomnienia.
dane Kresowianki
Och jak szybko lata lecą, siły opuszczają
Bolą ręce, bolą nogi, głowy osiwiają, ludzie się zmieniają
Gdy spojrzę do lustra, moja twarz się zmienia
Lecz w pamięci pozostają z młodych lat wspomnienia
Chiniowieckie góry lasy, i ta biała chatka
Gdzie mieszkała razem ze mną rodzina i matka
Tam w dolinie strumyk płynie, i ta łączka mała
Gdzie poiłam swoje krówki, latem je pasała. (…)
Fragment historii Polski wg Pani Anastazji
Spotykałam się też z Panią Anastazją nietypowo – internetowo, dzięki pomocy Adama- młodego człowieka z Sulechowa:
internetowa łączność
Pani Anastazja zmarła niedługo po skończeniu 100 lat. Odwiedziłam jej mogiłę na cmentarzu. Ma ładny, zadbany grób - 3kwatera,33rząd(bliżej płotu), 17mogiła. Zapaliłam znicz, postawiłam kwiaty i wspominałam tego wspaniałego człowieka, naszą wieloletnią znajomość, kresowe dzieje Pani Anastazji i powojenną tułaczkę.
grób
Spójrzcie, proszę, na to ręczne pismo Pani Anastazji. Pisała do swoich wnuków, ale i do nas, do przyszłych pokoleń:
list
Pomimo trudnego życia Pani Anastazja była serdeczną, pogodną, życzliwą i radosną kobietą z kresową otwartością i z sercem na dłoni.
Gdy była młodsza aktywnie brała udział w zajęciach Klubu Seniora.
Napisała też wiersz o swoim kochanym Sulechowie:
NASZ SULECHÓW
Nasz Sulechów wesołe miasto
Bo ma kapelę swoją własną
Ta kapela prosta, zwyczajna
Śpiewa i tańczy- taka fajna!
Jest taka fajna- prosto zwyczajna.
Zaśpiewaj z nami raz, dwa, trzy!
Nasza kapela jest taka mała
W klubie seniora tu się zebrała
Tu się zbieramy, tańczymy, śpiewamy
I starych ludzi rozweselamy.
Nasza kapela prosta, zwyczajna
Lecz taka fajna, ach jaka fajna
Jeśli ci smutno chodź tu do nas
My ci otrzemy z oczu łzy
Zaśpiewasz z nami, ze seniorami
Piosenkę wesołą: raz, dwa i trzy!
Sulechów
Szkoda tylko, że jej ukochane miasto o niej nie pamięta. Byłam w izbie pamięci sulechowskiego Domu Kultury i nie ma tam ani słowa o Kresowianach, którzy przecież przybyli na te ziemie, zasiedlali je i ciężko pracowali dla tej – z początku obcej dla nich –ziemi.
Owszem, pamięta się o zasłużonym, najstarszym żołnierzu. Jednak o zwykłych Kresowianach, którzy przeżyli gehennę wojny, rzezi wołyńskich i ucieczki- tułaczki nie ma ani słowa, pomimo, że już zwracałam na to uwagę osobom odpowiedzialnym w Sulechowie, ale jak widać bezskutecznie. Nadal nie ma tam o Kresowianach ani słowa.
w Izbie Pamięci
Trudno, może to się poprawi wkrótce.
Dobrze, że my- środowiska kresowe- pamiętamy o Pani Anastazji i o wielu bezimiennych nieraz Kresowiakach, którzy przyjechali tu, na zachód Polski po ciężkich przeżyciach i długotrwałych wędrówkach- tułaczkach przez całą Polskę.
Spisujmy te kresowe drogi i ratujmy od zapomnienia.
dane Kresowianki
Artykuł przeczytano 2565 razy