Moczydlnickie działania

Z Wikipedii:
Moczydlnica Klasztorna – wieś w Polsce położona w województwie dolnośląskim, w powiecie wołowskim, w gminie Wińsko. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa wrocławskiego.
Zabytki
Według rejestru Narodowego Instytutu Dziedzictwa na listę zabytków wpisane są:
- kościół parafialny pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, gotycki z XV w. na miejscu starszego, wzmiankowanego już w 1284 r.; przebudowany w XVIII w; barokowy wystrój z XVIII w.; przebudowany w l. 1908-09
- zespół pałacowy, rezydencja opatów lubiąskich:
- pałac, obecnie ruina, z k. XVII w., XIX w., będącego letnim pałacem opatów lubiąskich do 1810 r. Po sekularyzacji przebudowany. Budynek murowany, piętrowy, na planie wydłużonego prostokąta. Znajdujący się w pałacu malowany drewniany strop wykonany przez warsztat Michaela Willmanna ok. 1697-1700 został zdemontowany i złożony w składnicy muzealnej.
- park, z XVIII-XIX w., na jego terenie kaplica grobowa, z drugiej poł. XIX w.
inne zabytki:
- folwark
- figura św. Jana Nepomucena.
- cmentarz poniemiecki używany również w pierwszych latach po 1945 r.
Tyle Wikipedia
… a życie?

Moczydlnicka Pani
… będąc w Moczydlnicy Klasztornej w dniu 8 grudnia 2013, z okazji odpustu w rzymskokatolickiej parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, zostaliśmy wszyscy zaproszeni po uroczystościach kościelnych, przez tutejszego Księdza Proboszcza Jana Sienkiewicza, na smaczny poczęstunek do miejscowej świetlicy.
Ponieważ od kościoła do świetlicy należało przejść kilkaset metrów, wybraliśmy się pieszo, drogą wzdłuż dawnych zabudowań klasztornych, aby dojść w wyznaczone miejsce, mając – jako obcy w tym terenie – za przewodnika mieszkankę Moczydlnicy Klasztornej, z pochodzenia Kresowiankę (z Wicynia), panią Janinę (jak mówi o niej dobrotliwie Ks. Proboszcz „Panią Jancię”).
Nasza przewodniczka wskazywała nam poszczególne mijane budowle (ich ruiny), informując jakie spełniały kiedyś funkcje. Tak droga doprowadziła nas do domu, będącego mieszkaniem tutejszej pani Sołtys, ale kilkanaście metrów wcześniej zauważyliśmy ruinę dawnej obory, do której przylegał zarośnięty gęsto od strony drogi obszar.
Z jego narożnika przezierał w głębi widok kilku białych krzyży sugerujących istnienie tam grobów.
Zainteresowani tym widokiem poprosiliśmy panią Jancię o informacje dotyczące tego miejsca. Dowiedzieliśmy się wówczas o istnieniu przedwojennego cmentarza z pochówkami mieszkających tu Niemców oraz chowanych w początkowym okresie powojennym (do około 1950 r.) Polaków.
Z racji działalności w Towarzystwie Miłośników Kultury Kresowej i zainteresowań renowacją starych cmentarzy kresowych, także to miejsce przyciągnęło naszą uwagę i nie omieszkaliśmy zajrzeć w głąb zarośniętego placu cmentarnego.
Jak się okazało kilka z grobów polskich było w miarę dobrze utrzymanych (uporządkowany teren przyległy do grobów i czytelne napisy, świeżo wypalone znicze), natomiast pozostałe groby polskie, jak również część z pochówkami niemieckimi zarastała gęstą zielenią samosiejek drzew i chwastów, zamykając skutecznie dostęp do grobów i pomników.
Dało się zauważyć kilka pomników z piaskowca, na których były czytelne napisy w języku niemieckim. Moja małżonka Roma spontanicznie wyartykułowała myśl: „skoro jeździmy 900 km od Wrocławia remontować cmentarze na Kresach (na Ukrainie), dlaczego nie popracować troszkę na tutejszym cmentarzu, który także ginie w zaroślach, a jest w zasięgu naszej ręki?
Być może wspólnie z miejscową społecznością uda się przywrócić pamięć o tutejszych dawnych mieszkańcach, poprzednikach aktualnych Moczydlniczan?”
Jeszcze tego dnia, w rozmowie z Księdzem Proboszczem przedstawiliśmy tą myśl, pytając o Jego opinię. Uzyskując akceptację i deklarację wsparcia w kręgu parafian Duszpasterza podjęliśmy postanowienie próby realizacji tego planu.
Wiosną, po skontaktowaniu nas przez Księdza Jana z Panią Sołtys Joanną Kacprzak, zapadły wstępne ustalenia i deklaracja naszej rozmówczyni o zmobilizowaniu Moczydlniczan do wspólnej akcji uporządkowania cmentarza. Wizja lokalna pozwoliła ocenić zakres potrzebnych prac i konieczne do tego środki.
Ustalony termin spotkania członków Towarzystwa, wolontariuszy z nami współpracujących i mieszkańców Moczydlnicy Klasztornej, tj. sobota 31 maja 2014 r. został dotrzymany i tak, dzięki sprzyjającej pogodzie, mogliśmy rozpocząć działania na miejscowym starym cmentarzu, mające doprowadzić do uporządkowania nekropolii i renowacji tych nagrobków i pomników, przy których jest to jeszcze możliwe.
Uczestnikami sobotniej akcji byli:
- ze strony okolicznych mieszkańców

Sławomir Kacprzak
Roman Żurawski
Stanisława Żurawska
Katarzyna Plesner
Mieczysław Plesner
Agnieszka Bator
Krzysztof Czyżowicz
Państwo w kamizelkach odblaskowych (niestety nie poznałem ich personaliów)
Marian Dunal (w zielonych ogrodniczkach)
- ze strony Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej i związanych z nim wolontariuszy
Jerzy Rudnicki – Prezes Towarzystwa
Wojciech Orłowski – Przewodniczący Koła TMKK Wołów
Roma Saganowska – wolontariusz, pomysłodawczyni akcji
Oksana Prokopek – wolontariuszka (z miłą córeczką Sofiją)
Julia Gozdek – wolontariuszka
Magda Łukowiak– wolontariuszka
Dominik Zięcina (Mrozów) – wolontariusz, 89 Drużyna Starszoharcerskia ZHP
Michał Zdęba – wolontariusz, 89 Drużyna Starszoharcerskia ZHP
i relacjonujący zdarzenie
Zbyszek Saganowski – Koło TMKK Wrocław
- opiekę duszpasterską i patronat duchowy sprawował
Ks. Proboszcz Jan Sienkiewicz
Pracę sobotnią rozpoczęliśmy od wycinki zarośli i zdrewniałych samosiejek drzewek oraz ich uprzątania.
W ruch poszły maczety, sekatory, siekiery, motyki, grabie.
Największy efekt dało jednak użycie przez panów z Moczydlnicy przyniesionego ze sobą sprzętu spalinowego tj. kosy i piły. Panowie uwijali się z wycinką wszystkiego co wyrasta z ziemi, a panie i część młodzieży męskiej przenosili to na sterty na obrzeżach cmentarnego terenu, aby później ładować na przyczepy traktorowe, do wywozu w przeznaczone na to miejsce.
Wkład miejscowych mieszkańców był nieoceniony, gdyż zapewniony przez nich sprzęt (ciągniki z przyczepami, kosa spalinowa, piła spalinowa) oraz jego obsługa pozwoliły wyciąć i wywieźć z około połowy obszaru cmentarza całą zbędną zieleń, a przez to odsłonić powierzchnię nekropolii i dotrzeć do istniejących tu grobów i pomników.
Żmudną, mozolną i niewdzięczną pracę, polegającą na zbieraniu wyciętej roślinności i wynoszeniu jej do przyczep traktorowych oraz zbieranie starych zniczy, sztucznych ozdób, szkła, puszek i innych zanieczyszczeń, wykonywały głównie panie. Robiły to bardzo pracowicie i wytrwale.

Część grobów polskich została odczyszczona i uporządkowana. Część przewróconych elementów pomnikowych na grobach niemieckich udało się podnieść i ustawić na pierwotnym miejscu, na razie wstępnie, bez klejenia do podstaw.
Zaplanowany efekt końcowy w postaci odczyszczenia i uporządkowania całego obszaru cmentarza nie został osiągnięty, gdyż ilość koniecznej pracy przekroczyła nasze pierwotne szacunki. Wstępne (zgrubne) odchwaszczenie i uporządkowanie około połowy cmentarza pozwoliło wydobyć na światło dzienne 20 grobów, pomników lub ich fragmentów na „niemieckiej” części cmentarza i 11 grobów polskich.
Wymagają one jeszcze dalszej pracy w postaci wymycia, trwałego umocowania elementów kamieniarskich (sklejenia), ewentualnego malowania napisów i – jeśli będą środki – zaimpregnowania specjalistycznym preparatem przed ingerencją czynników atmosferycznych i biologicznych.
Potrzeba również „odsłonić” pozostałą (nieruszoną przez nas) część, aby zobaczyć pełny obraz tej starej nekropolii.
Ponieważ osiągnięty stan nie zadowolił nas padł wniosek, aby w możliwie najbliższym czasie kontynuować rozpoczęte dzieło.
Mamy nadzieję, że uda się zrealizować zamierzony cel i dokończyć odchwaszczanie terenu oraz przywrócić możliwie pierwotny wygląd wszystkim zachowanym do dziś mogiłom i pomnikom, zarówno tym sprzed wojny, jak i powojennym.
Widok od drogi przed akcją
Ten sam fragment po akcji
Na zakończenie naszej pracy zapaliliśmy na kilkunastu grobach znicze, a Ksiądz Proboszcz poprowadził modlitwę Anioł Pański, odmówioną przez nas wspólnie, za wszystkich pochowanych na cmentarzu zmarłych. Następnie, na zaproszenie Ks. Jana, staliśmy się Jego gośćmi i przy posiłku z grilla oraz śpiewie z gitarą zakończyliśmy nasze spotkanie, rozjeżdżając się do domów.
Chcielibyśmy, aby właściwy wygląd tej nekropolii odzwierciedlał godność tego miejsca i pozytywnie wyróżniał się w krajobrazie moczydlnickim, a przywrócenie pamięci o byłych mieszkańcach miejscowości i stworzenie możliwości czczenia jej z należytym szacunkiem, stanowiło o naszej kulturze, wzbogacało przybywające tu osoby w wiedzę o historii tej ziemi i budowało pomosty porozumienia pomiędzy społecznościami powiązanymi historycznie z Moczydlnicą Klasztorną i rejonem, w którym jest usytuowana.
Dziękując sobie wzajemnie za wspólną pracę zapraszamy się na kolejne etapy działań.
Miejmy nadzieję, że dotychczasowe prace pomogą zaktywizować do kolejnych dalszych działań porządkowych i renowacyjnych szerszy krąg mieszkańców ziemi moczydlnickiej oraz wolontariuszy spoza tego obszaru, aby możliwe było całkowite przywrócenie starego cmentarza w Moczydlnicy Klasztornej do właściwego, godnego uświęconego miejsca, stanu.
relację opracował
Zbyszek Saganowski
Am 31.05.2014 in Moczydlnica Klasztorna in der Nähe von Wołów (Niederschlesien) eine Gruppe von Mitgliedern der Towarszystwo Miłośników Kultury Kresowej aus Breslau und Wołów räumte zusammen mit freiwilligen Bewohner von Moczydlnica den Altfriedhof vom 2. Weltkrieg auf.
Dank den Kontakten des Pfarrers von Moczydlnica mit der Ortsvorsteherin wurde das gemeinsame Projekt vereinbart, um den Ursprungszustand des Friedhofs widerherzustellen.
In der ersten Linie wurde Pflanzenwelt in Ordnung gebracht, um den Zugang zu den Gräber zu gewährleisten. Der obige Bericht stellt die vorgenommenen Maßnahmen dar, den Anfangszustand, die Lage nach der Durchführung der unternommenen Arbeiten sowie die Teilnehmer dar.
Es ist gelungen, ca. Hälfte des Friedhofes von der Pflanzenwelt zu befreien sowie einige Gräber wieder aufzubauen. Alle Gräber wurden aufgeräumt.
Insgesamt wurden ca. 20 deutsche und 11 polnische Gräber gründlich aufgeräumt und wiederhergestellt. Die Teilnehmendenverpflichteten sich, in der absehbaren Zukunf die Aufräumung fortzusetzen.
Beim Abschluss der Arbeiten am 31.05.2014 wurden die Kerzen angezündet und die Teilnehmenden beteten zusammen mit dem Pfarrer für die Verstorbenen.
Wir möchten, dass der Aufbau des Friedhofs zum Zeichen der Vergebung und der gemeinsamen Zukunft ist.
Die Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej führt regelmäßig ähnliche Akionen bezüglich der polnischen Friedhöfe in der Ukraine.
Według rejestru Narodowego Instytutu Dziedzictwa na listę zabytków wpisane są:
- kościół parafialny pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, gotycki z XV w. na miejscu starszego, wzmiankowanego już w 1284 r.; przebudowany w XVIII w; barokowy wystrój z XVIII w.; przebudowany w l. 1908-09
- zespół pałacowy, rezydencja opatów lubiąskich:
- pałac, obecnie ruina, z k. XVII w., XIX w., będącego letnim pałacem opatów lubiąskich do 1810 r. Po sekularyzacji przebudowany. Budynek murowany, piętrowy, na planie wydłużonego prostokąta. Znajdujący się w pałacu malowany drewniany strop wykonany przez warsztat Michaela Willmanna ok. 1697-1700 został zdemontowany i złożony w składnicy muzealnej.
- park, z XVIII-XIX w., na jego terenie kaplica grobowa, z drugiej poł. XIX w.
inne zabytki:
- folwark
- figura św. Jana Nepomucena.
- cmentarz poniemiecki używany również w pierwszych latach po 1945 r.
Tyle Wikipedia
… a życie?

… będąc w Moczydlnicy Klasztornej w dniu 8 grudnia 2013, z okazji odpustu w rzymskokatolickiej parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, zostaliśmy wszyscy zaproszeni po uroczystościach kościelnych, przez tutejszego Księdza Proboszcza Jana Sienkiewicza, na smaczny poczęstunek do miejscowej świetlicy.
Ponieważ od kościoła do świetlicy należało przejść kilkaset metrów, wybraliśmy się pieszo, drogą wzdłuż dawnych zabudowań klasztornych, aby dojść w wyznaczone miejsce, mając – jako obcy w tym terenie – za przewodnika mieszkankę Moczydlnicy Klasztornej, z pochodzenia Kresowiankę (z Wicynia), panią Janinę (jak mówi o niej dobrotliwie Ks. Proboszcz „Panią Jancię”).

Nasza przewodniczka wskazywała nam poszczególne mijane budowle (ich ruiny), informując jakie spełniały kiedyś funkcje. Tak droga doprowadziła nas do domu, będącego mieszkaniem tutejszej pani Sołtys, ale kilkanaście metrów wcześniej zauważyliśmy ruinę dawnej obory, do której przylegał zarośnięty gęsto od strony drogi obszar.

Z jego narożnika przezierał w głębi widok kilku białych krzyży sugerujących istnienie tam grobów.

Zainteresowani tym widokiem poprosiliśmy panią Jancię o informacje dotyczące tego miejsca. Dowiedzieliśmy się wówczas o istnieniu przedwojennego cmentarza z pochówkami mieszkających tu Niemców oraz chowanych w początkowym okresie powojennym (do około 1950 r.) Polaków.
Z racji działalności w Towarzystwie Miłośników Kultury Kresowej i zainteresowań renowacją starych cmentarzy kresowych, także to miejsce przyciągnęło naszą uwagę i nie omieszkaliśmy zajrzeć w głąb zarośniętego placu cmentarnego.
Jak się okazało kilka z grobów polskich było w miarę dobrze utrzymanych (uporządkowany teren przyległy do grobów i czytelne napisy, świeżo wypalone znicze), natomiast pozostałe groby polskie, jak również część z pochówkami niemieckimi zarastała gęstą zielenią samosiejek drzew i chwastów, zamykając skutecznie dostęp do grobów i pomników.

Dało się zauważyć kilka pomników z piaskowca, na których były czytelne napisy w języku niemieckim. Moja małżonka Roma spontanicznie wyartykułowała myśl: „skoro jeździmy 900 km od Wrocławia remontować cmentarze na Kresach (na Ukrainie), dlaczego nie popracować troszkę na tutejszym cmentarzu, który także ginie w zaroślach, a jest w zasięgu naszej ręki?
Być może wspólnie z miejscową społecznością uda się przywrócić pamięć o tutejszych dawnych mieszkańcach, poprzednikach aktualnych Moczydlniczan?”
Jeszcze tego dnia, w rozmowie z Księdzem Proboszczem przedstawiliśmy tą myśl, pytając o Jego opinię. Uzyskując akceptację i deklarację wsparcia w kręgu parafian Duszpasterza podjęliśmy postanowienie próby realizacji tego planu.
Wiosną, po skontaktowaniu nas przez Księdza Jana z Panią Sołtys Joanną Kacprzak, zapadły wstępne ustalenia i deklaracja naszej rozmówczyni o zmobilizowaniu Moczydlniczan do wspólnej akcji uporządkowania cmentarza. Wizja lokalna pozwoliła ocenić zakres potrzebnych prac i konieczne do tego środki.
Ustalony termin spotkania członków Towarzystwa, wolontariuszy z nami współpracujących i mieszkańców Moczydlnicy Klasztornej, tj. sobota 31 maja 2014 r. został dotrzymany i tak, dzięki sprzyjającej pogodzie, mogliśmy rozpocząć działania na miejscowym starym cmentarzu, mające doprowadzić do uporządkowania nekropolii i renowacji tych nagrobków i pomników, przy których jest to jeszcze możliwe.
Uczestnikami sobotniej akcji byli:
- ze strony okolicznych mieszkańców


Roman Żurawski

Stanisława Żurawska

Katarzyna Plesner

Mieczysław Plesner

Agnieszka Bator
.jpg)
Krzysztof Czyżowicz

Państwo w kamizelkach odblaskowych (niestety nie poznałem ich personaliów)

Marian Dunal (w zielonych ogrodniczkach)
- ze strony Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej i związanych z nim wolontariuszy

Jerzy Rudnicki – Prezes Towarzystwa

Wojciech Orłowski – Przewodniczący Koła TMKK Wołów

Roma Saganowska – wolontariusz, pomysłodawczyni akcji

Oksana Prokopek – wolontariuszka (z miłą córeczką Sofiją)

Julia Gozdek – wolontariuszka

Magda Łukowiak– wolontariuszka

Dominik Zięcina (Mrozów) – wolontariusz, 89 Drużyna Starszoharcerskia ZHP

Michał Zdęba – wolontariusz, 89 Drużyna Starszoharcerskia ZHP
i relacjonujący zdarzenie

Zbyszek Saganowski – Koło TMKK Wrocław
- opiekę duszpasterską i patronat duchowy sprawował

Ks. Proboszcz Jan Sienkiewicz
Pracę sobotnią rozpoczęliśmy od wycinki zarośli i zdrewniałych samosiejek drzewek oraz ich uprzątania.

W ruch poszły maczety, sekatory, siekiery, motyki, grabie.

Największy efekt dało jednak użycie przez panów z Moczydlnicy przyniesionego ze sobą sprzętu spalinowego tj. kosy i piły. Panowie uwijali się z wycinką wszystkiego co wyrasta z ziemi, a panie i część młodzieży męskiej przenosili to na sterty na obrzeżach cmentarnego terenu, aby później ładować na przyczepy traktorowe, do wywozu w przeznaczone na to miejsce.
Wkład miejscowych mieszkańców był nieoceniony, gdyż zapewniony przez nich sprzęt (ciągniki z przyczepami, kosa spalinowa, piła spalinowa) oraz jego obsługa pozwoliły wyciąć i wywieźć z około połowy obszaru cmentarza całą zbędną zieleń, a przez to odsłonić powierzchnię nekropolii i dotrzeć do istniejących tu grobów i pomników.

Żmudną, mozolną i niewdzięczną pracę, polegającą na zbieraniu wyciętej roślinności i wynoszeniu jej do przyczep traktorowych oraz zbieranie starych zniczy, sztucznych ozdób, szkła, puszek i innych zanieczyszczeń, wykonywały głównie panie. Robiły to bardzo pracowicie i wytrwale.


Część grobów polskich została odczyszczona i uporządkowana. Część przewróconych elementów pomnikowych na grobach niemieckich udało się podnieść i ustawić na pierwotnym miejscu, na razie wstępnie, bez klejenia do podstaw.

Zaplanowany efekt końcowy w postaci odczyszczenia i uporządkowania całego obszaru cmentarza nie został osiągnięty, gdyż ilość koniecznej pracy przekroczyła nasze pierwotne szacunki. Wstępne (zgrubne) odchwaszczenie i uporządkowanie około połowy cmentarza pozwoliło wydobyć na światło dzienne 20 grobów, pomników lub ich fragmentów na „niemieckiej” części cmentarza i 11 grobów polskich.






Wymagają one jeszcze dalszej pracy w postaci wymycia, trwałego umocowania elementów kamieniarskich (sklejenia), ewentualnego malowania napisów i – jeśli będą środki – zaimpregnowania specjalistycznym preparatem przed ingerencją czynników atmosferycznych i biologicznych.
Potrzeba również „odsłonić” pozostałą (nieruszoną przez nas) część, aby zobaczyć pełny obraz tej starej nekropolii.


Ponieważ osiągnięty stan nie zadowolił nas padł wniosek, aby w możliwie najbliższym czasie kontynuować rozpoczęte dzieło.

Mamy nadzieję, że uda się zrealizować zamierzony cel i dokończyć odchwaszczanie terenu oraz przywrócić możliwie pierwotny wygląd wszystkim zachowanym do dziś mogiłom i pomnikom, zarówno tym sprzed wojny, jak i powojennym.

Widok od drogi przed akcją

Ten sam fragment po akcji
Na zakończenie naszej pracy zapaliliśmy na kilkunastu grobach znicze, a Ksiądz Proboszcz poprowadził modlitwę Anioł Pański, odmówioną przez nas wspólnie, za wszystkich pochowanych na cmentarzu zmarłych. Następnie, na zaproszenie Ks. Jana, staliśmy się Jego gośćmi i przy posiłku z grilla oraz śpiewie z gitarą zakończyliśmy nasze spotkanie, rozjeżdżając się do domów.

Chcielibyśmy, aby właściwy wygląd tej nekropolii odzwierciedlał godność tego miejsca i pozytywnie wyróżniał się w krajobrazie moczydlnickim, a przywrócenie pamięci o byłych mieszkańcach miejscowości i stworzenie możliwości czczenia jej z należytym szacunkiem, stanowiło o naszej kulturze, wzbogacało przybywające tu osoby w wiedzę o historii tej ziemi i budowało pomosty porozumienia pomiędzy społecznościami powiązanymi historycznie z Moczydlnicą Klasztorną i rejonem, w którym jest usytuowana.
Dziękując sobie wzajemnie za wspólną pracę zapraszamy się na kolejne etapy działań.

Miejmy nadzieję, że dotychczasowe prace pomogą zaktywizować do kolejnych dalszych działań porządkowych i renowacyjnych szerszy krąg mieszkańców ziemi moczydlnickiej oraz wolontariuszy spoza tego obszaru, aby możliwe było całkowite przywrócenie starego cmentarza w Moczydlnicy Klasztornej do właściwego, godnego uświęconego miejsca, stanu.
relację opracował
Zbyszek Saganowski
------------------------------------------------
Am 31.05.2014 in Moczydlnica Klasztorna in der Nähe von Wołów (Niederschlesien) eine Gruppe von Mitgliedern der Towarszystwo Miłośników Kultury Kresowej aus Breslau und Wołów räumte zusammen mit freiwilligen Bewohner von Moczydlnica den Altfriedhof vom 2. Weltkrieg auf.
Dank den Kontakten des Pfarrers von Moczydlnica mit der Ortsvorsteherin wurde das gemeinsame Projekt vereinbart, um den Ursprungszustand des Friedhofs widerherzustellen.
In der ersten Linie wurde Pflanzenwelt in Ordnung gebracht, um den Zugang zu den Gräber zu gewährleisten. Der obige Bericht stellt die vorgenommenen Maßnahmen dar, den Anfangszustand, die Lage nach der Durchführung der unternommenen Arbeiten sowie die Teilnehmer dar.
Es ist gelungen, ca. Hälfte des Friedhofes von der Pflanzenwelt zu befreien sowie einige Gräber wieder aufzubauen. Alle Gräber wurden aufgeräumt.
Insgesamt wurden ca. 20 deutsche und 11 polnische Gräber gründlich aufgeräumt und wiederhergestellt. Die Teilnehmendenverpflichteten sich, in der absehbaren Zukunf die Aufräumung fortzusetzen.
Beim Abschluss der Arbeiten am 31.05.2014 wurden die Kerzen angezündet und die Teilnehmenden beteten zusammen mit dem Pfarrer für die Verstorbenen.
Wir möchten, dass der Aufbau des Friedhofs zum Zeichen der Vergebung und der gemeinsamen Zukunft ist.
Die Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej führt regelmäßig ähnliche Akionen bezüglich der polnischen Friedhöfe in der Ukraine.
Artykuł przeczytano 4308 razy