„BURZA” na wschodzie II RP czyli „Ostatnia batalia wojenna AK o Polskie Kresy Wschodnie II RP ”.
Akcja „Burza”, największy zryw niepodległościowy w najnowszych dziejach Polski i nie tylko, zaczęła się 15 styczna 1944 r. na Wołyniu przetoczyła przez ziemię: Wileńską, Nowogródzką i Lwowską oraz inne rejony kraju, a zakończyła de facto z chwilą kapitulacji Powstania Warszawskiego 2 października 1944r.
Najpiękniejsza, choć tragiczna, karta z historii Armii Krajowej, ciągle do końca nie znana szerokim rzeszom naszych rodaków, a i w szkołach nie poświęca się tym wydarzeniom zbyt dużo czasu i uwagi.
A przecież to przykład patriotyzmu pierwszej wody, wywodzący się w prostej linii z tradycji niepodległościowych narodu polskiego, sięgający korzeniami czasów powstań; kościuszkowskiego, listopadowego, styczniowego i zrywu wybijającego na niepodległość II RP.
Zbliżająca się szybkimi krokami 70 rocznica tego ważnego wydarzenia nadal wzbudza dużo emocji, zarówno wśród żyjących jeszcze uczestników tego bojowego zrywu jak i u potomków żołnierzy, którzy tego dnia nie doczekali.
Rodzi się pytanie czy po 24 latach od uzyskania prawdziwej suwerenności naszego kraju, ta rocznica uzyska godną oprawę ze strony władz państwowych i nie stanie się politycznym zakładnikiem działań rządu, czego doświadczyliśmy w przypadku Kresów już nie jeden raz?
Czy ogólnopolskie media opiniotwórcze zajmą się tematem z właściwą estymą i powagą?
Jest to również 70 rocznica odtworzenia pułków i Dywizji Piechoty oraz pułków i Brygad Kawalerii istniejących przed wojną w Wojsku Polskim.
Decyzja o podjęciu „Burzy” zapadła w 1943 r. jako alternatywa dla planu powstania powszechnego opracowanego w latach 1940-1942. Zakładał on, że wystąpienie AK zostanie wsparte przez regularne oddziały Polskich Sił Zbrojnych z Zachodu. Kluczowymi elementami wsparcia miały być działania lotnictwa startującego początkowo z baz na zachodzie, a później z opanowanych przez powstańców lotnisk krajowych, a także formowana w Wielkiej Brytanii 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa ( Wbrew przeznaczeniu, wzięła udział w największej operacji powietrznodesantowej II wojny światowej, noszącej kryptonim „Market-Garden”).
Nowy plan zakładał, że głównym celem „Burzy” było podkreślenie woli walki z Niemcami, nawet w sytuacji niekorzystnego stosunku sił, i zamanifestowanie suwerenności Rzeczypospolitej na Kresach Wschodnich, które Sowieci po agresji 17 września 1939 r. uważali za część ZSRS. Zarówno cel jak i zadanie jakie postawiono przed Armią Krajową było niewykonalne a jednak rozkaz wydano.
W rozkazie z 20 listopada 1943 r. komendant główny Armii Krajowej, generał Tadeusz Komorowski "Bór”, wydał rozkaz do przeprowadzenia akcji "Burza” na Kresach Wschodnich, dla zaznaczenia polskiej suwerenności .
Sprecyzował również stosunek legalnych władz Polski Podziemnej do wkraczającej Armii Czerwonej. Podkreślił, że nie można dopuścić do działań zbrojnych przeciwko wkraczającym wojskom sowieckim. Co więcej oddziały AK, które miały wcześniej konflikty z partyzantką sowiecką miały być przeniesione na inne tereny. Przykładem może być 5. Brygada Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” zwana brygadą śmierci, która została wycofana z Wileńszczyzny, ponieważ miała wcześniej liczne konflikty z partyzantką sowiecką.
Kierownictwo polskiego podziemia nie wiedziało, że rozpoczynająca się tydzień później konferencja w Teheranie przesądzi o losie Kresów Wschodnich, które zostaną oddane w ręce Sowietów.
Zgodnie z przewidywaniami jako pierwsi „wyzwoliciele” na ziemiach Rzeczypospolitej pojawiła 4 stycznia 1944 r. Armia Czerwona , która przekroczyła granicę sprzed września 1939 r.
W tej sytuacji Komendant Okręgu Wołyń AK, płk Kazimierz Bąbiński „Luboń”, wydał 15 stycznia 1944 r. rozkaz rozpoczęcia „Burzy”. Działania bojowe miały prowadzić skoncentrowane w zachodniej części województwa wołyńskiego oddziały AK, z których sformowano 27. Wołyńską Dywizję Piechoty. Po ogłoszeniu mobilizacji wśród polskiej ludności Wołynia, dywizja w kwietniu 1944 r osiągnęła stan 6800 żołnierzy.
Dywizja ta podjęła współdziałanie z Armią Czerwoną tocząc szereg walk z wojskami niemieckimi. Niemcy konsekwentnie dążyli do zniszczenia polskiej jednostki. Rzucili przeciwko niej znaczne siły piechoty wspartej przez artylerię, broń pancerną oraz lotnictwo.
Dywizja, która na mocy rozkazu Komendy Głównej nie mogła wycofać się na ziemie centralnej Polski, podjęła próbę wymknięcia się przez bagna z okrążenia i przebić przez front na stronę sowiecką. Jedno ze Zgrupowań dywizji, pod dowództwem kpt. Kazimierza Rzaniaka „Garda”, dotarło nad Prypeć i przystąpiło do przeprawy.
Sowiecka artyleria, podobno „omyłkowo” położyła zaporę ogniową przed Polakami i zdziesiątkowała żołnierzy AK. Kpt. „Garda” zaginął bez wieści, jego ocalałych żołnierzy wcielono do 1. Armii ludowego Wojska Polskiego i zmuszono do złożenia nowej przysięgi. Tymczasem Dowódca AK drogą radiową wyraził zgodę na opuszczenie Kresów i główne siły 27. WDP zawróciły na zachód i przeszły na Lubelszczyznę.
Tu dywizja kontynuowała „Burzę” wyzwalając Lubartów, Kock i Firlej. 600 kilometrowy szlak bojowy 27. WDP zakończył się 25 lipca 1944 r. w Skrobowie, gdzie żołnierze AK zostali otoczeni przez jednostki sowieckie i zmuszeni do złożenia broni.
Tak zakończyła się współpraca z Armią Czerwoną. Wykorzystano ich jak byli przydatni i aresztowano gdy mogli zagrozić planom związanym z nowymi porządkami w Polsce. Pierwsze doświadczenia ze współpracy z armią czerwoną na Wołyniu uświadomiły dowództwu AK, że osiągnięcie założonych celów politycznych jest niemożliwe.
Zdecydowano o zmianie taktyki czyli zdobywanie dużych miasta takich jak: Wilno, Lwów, czy Lublin. Miały one zostać opanowane uderzeniem operujących w terenie oddziałów AK, wspartym powstańczymi działaniami garnizonów tych miast. Nikt nie znał wtedy dyrektywy naczelnego dowództwa Armii Czerwonej z 14 lipca 1944, nakazującej rozbrajanie oddziałów Armii Krajowej.
Wilno jako pierwsze miało zostać zdobyte siłami okręgów wileńskiego i nowogródzkiego, dowodzonymi przez ppłk Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka”. Operacji nadano kryptonim „Ostra Brama”. 7 lipca 1944 r. wieczorem 14800 żołnierzy AK miało przystąpić do akcji. Operacja rozpoczęła się o świcie 7 lipca, ale z przewidywanych sił dotarło na miejsce koncentracji zaledwie około 1/3. Samodzielne zdobycie miasta przez jednostki AK okazało się niemożliwe.
W efekcie Wilno zostało opanowane połączonymi siłami 9 tys. żołnierzy AK i kilkudziesięciu tysięcy Sowietów dopiero 13 lipca. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że część sił polskich, które nie brała udziału w bezpośrednich walkach w mieście, walczyła pod Mejszagołą, Ejszyszkami i Krawczunami, gdzie II Zgrupowanie mjr dypl. Mieczysława Potockiego „Węgielnego” zatrzymało przebijające się na zachód jednostki wileńskiego garnizonu i zdążający im z odsieczą pułk spadochronowy.
Po opanowaniu miasta specjalne grupy NKWD aresztowały dowództwo i rozbroiły żołnierzy AK (ponad 6000 szeregowych i oficerów).
Rozbrojeni żołnierze AK zostali wywiezieni w głąb ZSRR. Część oddziałów, która wymknęła się Sowietom ukryła się w Puszczy Rudnickiej. W walkach o Wilno nie zdążyło wziąć udziału zgrupowanie stołpeckie liczące około 900 żołnierzy. Dowodzący nim por. Adolf Pilch „Góra”, „Dolina” doprowadził swoich żołnierzy do Puszczy Kampinoskiej, gdzie stanowili trzon Zgrupowania „Kampinos” wspierającego później Powstanie Warszawskie.
Bezpośrednio przed "Burzą" w trudnej sytuacji znalazł się okręg Tarnopol. Choć jego stan ewidencyjny był najwyższy (14 325 żołnierzy), to w skutek tymczasowego zatrzymania się linii frontu, tereny wschodnich obwodów znalazły się poza oddziaływaniem "Burzy", a zachodnie zostały nasycone niemieckimi jednostkami frontowymi.
Okręg Stanisławów także utracił teren do Kołomyi, a ponadto przez jego kadrę przeszły dwukrotnie aresztowania, co oznaczało konieczność jej odbudowy. Mimo to okręg ten już w trakcie "Burzy" liczył 7 574 ludzi i tworzył sześć kompanii 11 Karpackiej DP.
W dniu 13 lipca do ogólnej ofensywy letniej przystąpiły armie I Frontu Ukraińskiego, uderzając w kierunku na Lwów i Rawę Ruską. Już 16 lipca dwie armie pancerne ( 3 gwardyjska i 4) przełamały obronę niemiecką i szybko parły na Lwów. W tym samym czasie 1 armia pancerna oraz 3 gwardyjska sforsowały Bug pod Dobroczynem i Sokalem i posuwały się na Rawę Ruską.
W tej sytuacji musiały ulec zmianie cele Akcji "Burza" dla okręgu Tarnopol, bowiem Niemcy zamykani w kotłach sami bronili się niszczeniem linii komunikacyjnych, a oddziały AK zamiast je niszczyć, musiały je teraz ochraniać. Do akcji weszły oddziały 51 i 52 pułków piech. I tak np. 2 kompania 51 pp. AK z 12 DP pod dowództwem ppor. Motylewicza "Topoli" uratowała przed wysadzeniem trzy mosty pod Brzeżanami, czym przyspieszyła zagonowy marsz pancernych jednostek sowieckich. Stoczono także większe bitwy w Tarnopolu i w położonych na południe od niego Mikulińcach.
Niestety działania te nie mogły mieć miejsca na pełną skalę, bowiem duża część 12 DP AK pod dowództwem kpt. Garwola "Dziryta", skoncentrowana w lasach na zachód od Brzeżan uległa rozbrojeniu przez Armię Czerwoną i nie wzięła udziału w "Burzy". Mimo to, po ruszeniu kolejnej ofensywy radzieckiej, w połowie lipca siły okręgu uderzyły na Niemców.
Miedzy innymi zgrupowanie oddziałów partyzanckich 52 pp. AK pod dowództwem inspektora złoczowskiego por. Mieczysława Lipy "Wichury" pobiło nieprzyjaciela pod Złoczowem.
W okręgu Stanisławów Akcja "Burza" została przeprowadzona zgodnie z rozkazami, jednak do dzisiaj brakuje wiarygodnych i pełnych relacji, na temat całości działań. Dotyczyło to również przydzielonego, (po uszczupleniu okręgu) Inspektoratu AK Drohobycz z okręgu Lwów, gdzie bardzo dobrze uzbrojony oddział leśny pod dowództwem chor. Ekierta "Pogardy" wziął udział w walkach o miasto.
Kolejnym dużym miastem był Lwów. W bezpośrednich walkach o miasto uczestniczyło około 5 tys. żołnierzy AK pod dowództwem płk. Władysława Filipkowskiego „Cis”. Polacy wykorzystując pancerne wsparcie (sowieckie czołgi pozbawione osłony piechoty ) zdobyli szereg gmachów publicznych i wyparli niemiecki garnizon. 27 lipca 1944 r. zakończyła się akcja "Burza" we Lwowie. Po trwających sześć dni walkach prowadzonych przez wojska sowieckie 4. armii pancernej wspólnie z siłami AK wyparto z miasta Niemców. 28 lipca 1944 r., w dzień po zakończeniu walk, Sowieci internowali oficerów Komendy Okręgu i 5. DP oraz rozbroili część oddziałów AK.
W tej sytuacji znaczne siły AK odeszły na zachód. Niektóre oddziały Obszaru Lwów próbowały - wykonując rozkaz gen. T. Komorowskiego z 14 VIII 1944 r. - dojść z odsieczą do walczącej Warszawy. Czyniło tak zgrupowanie „San" kpt. W. Szredzkiego (III batalion 26 pp AK), sformowane w Inspektoracie Zachodnim Okręgu Lwów, w skład którego wszedł też utworzony w Obwodzie Sambor oddział ppor. Jana Jędrachowicza i chór. Adama Ekierta, ale zostało ono rozbrojone 18 VIII przez NKWD w okolicach Rudnika.
Na pomoc stolicy udał się jednak 68-osobowy oddział, sformowany w Inspektoracie Rzeszów i dowodzony przez kpt. Mieczysława Chendyńskiego, ale został rozbrojony w lasach koło Sokołowa. Wielu oficerów i żołnierzy zesłano potem w głąb ZSRR.
Rozkaz do operacji „Burza” dla Okręgu Lublin AK wydano 14 lipca 1944 r. Dowodzący okręgiem gen. bryg. Kazimierz Tumidajski „Marcin”, dysponował znacznymi siłami. Znalazła się tu między innymi zaprawiona we wcześniejszych walkach 27. Wołyńska DP, oraz odtwarzane na miejscu 3. i 9. DP AK. W walkach wzięło udział około 12000 żołnierzy AK wyzwalając znaczne tereny, w tym kilkanaście miasteczek. Oddziały AK w wielu przypadkach walczyły ramię w ramię z jednostkami Armii Czerwonej. Tu też historia się powtórzyła.
Gen. K. Tumidajski 29 lipca 1944 r. został zmuszony do wydania rozkazu rozwiązującego podległe mu oddziały. Żołnierzy AK przymusowo wcielano do ludowego Wojska Polskiego lub osadzano w obozach internowanych.
Na koniec nie można zapomnieć o Polesiu. Akcja „Burza” w tym okręgu była prowadzona od 15 do 30 lipca 1944 przede wszystkim w rejonie Berezy Kartuskiej, Kobrynia i Brześcia oraz Pińska. Zamierzano opanować teren na północ i wschód od Brześcia. Dowódcą odtwarzanej 30 dywizji mianowano ppłk. Henryka Krajewskiego „Trzaska”. Koncentracja miała nastąpić w lasach nurzeckich, gdzie znalazły się wcześniej oddziały partyzanckie , mjr Stanisława Juliana Trondowskiego „Grzmota” i 83 Pułk Piechoty AK tworzony w Puszczy Białowieskiej. Dywizja osiągnęła stan około 1000 ludzi.
30 Poleska Dywizja Piechoty AK ( w sile 8 kompanii) nadeszła ze wschodu wkraczając na przedpola Warszawy. Wyzwoliła ona między innymi: Węgrów, Radzymin, Mińsk Mazowiecki. Niestety i tym razem Sowieci potraktowali AK jak wcześniej opisano . Przyjęli pomoc AK w wyzwalaniu wschodnich obszarów Polski, zostawiają często polskie oddziały wobec przeważających sił niemieckich, a potem likwidują ujawnione i osłabione polskie struktury wojskowe i polityczne. Na początku sierpnia oddziały polskie zostały rozbrojone przez Sowietów, a znaczną część żołnierzy wywieziono do łagrów.
Tak zakończyła się ostatnia batalia zbrojna AK o suwerenność Kresów Wschodnich II RP. Pod względem militarnym akcja "Burza" osiągnęła główne cele, zdobyto kilka dużych miast np. Wilno czy Lwów , gdzie na kilka godzin załopotały polskie flagi. Fakt odtworzenia części dywizji i pułków walczących w 1939 podkreśliło nieprzerwaną obecność Polskich Sił Zbrojnych na Kresach, co posiadało nie tylko znaczenie symboliczne, co wyraziło nawet uznaniem, Armii Krajowej za wojska sprzymierzone przez dowództwo frontowe Armii Czerwonej. Oczywiście wszelkie ustalenia były nieważne dla sowieckich służb bezpieczeństwa głównie NKWD i kontrwywiadu wojskowego Smiersz , wkraczających na ziemie polskie wraz z oddziałami Armii Czerwonej. Aresztowania, rozbrajanie i rozstrzeliwanie mniejszych oddziałów Armii Krajowej przez NKWD to była normalna procedura. Tak np. dokonało egzekucji żołnierzy AK w Rożryszczu, Przebrażu, Łozowie i Antonówce na Wołyniu. Aresztowanych żołnierzy przymusowo wcielano do Armii Berlinga , a oficerów wywożono w głąb Rosji. Ogółem, na skutek działań sowieckich służb bezpieczeństwa, głównie NKWD, w więzieniach i obozach zamknięto 50 000 żołnierzy AK uczestniczących w akcji "Burza", głównie za odmowę wstąpienia do armii Berlinga . NKWD wobec Polaków zamieszkujących tereny wschodnie od listopada 1944 zastosowało terror we wszystkich możliwych formach.
Dla przykładu zamordowano 9800 Polaków w powiecie lidzkim , w szczuczyńskim kolejne 8000, a w oszmiańskim 6000. Rozpoczęły się deportacje ludności cywilnej, np. z samego Wilna deportowano 35 000 Polaków, wymuszając oświadczenia iż wyjeżdżają oni z własnej woli – w miejsce wywiezionych osiedlano Rosjan.
Wysiedlenie Polaków ze Lwowa to największa (obok wileńskiej) miejska operacja przesiedleńcza dokonana na terenie dawnych województw wschodnich Drugiej Rzeczypospolitej w latach 1944-1946 w ramach przymusowych przesiedleń ludności na obszar Polski pojałtańskiej.
Ogółem od maja 1945 roku do końca listopada 1946 roku przesiedlono (w warunkach dramatycznego zmagania się z oporem mieszkańców miasta) transportami kolejowymi 130-140 tysięcy polskich lwowian (według oszacowań Zofii Lewartowskiej). Tzw. „repatriacje” objęły całe Kresy Wschodnie II RP zmuszające Polaków do opuszczenia ojcowizny i ojczyzny.
To był kres Kresów Wschodnich II RP. W tym miejscu zapewne nie jednemu z czytelników nasuwa się pytanie: czy warto było podejmować tą walkę?
„Decyzja o podjęciu walki była trudna i krwawa, ale słuszna. Dzięki niej zamanifestowaliśmy wolę walki o niepodległość i wolność i nie staliśmy się siedemnastą republiką sowiecką” – powiedział podczas otwarcia wystawy z okazji 60 rocznicy, Janusz Kurtyka, dyrektor krakowskiego oddziału IPN. Dodał też:
„Przez całe lata oficjalnie nie mówiło się o tym, że Rzeczpospolita zaczynała się nie na Sanie, ale na Zbruczu i tam się zaczęła «Burza». Od lat 60. identyfikowało się ją z Powstaniem Warszawskim. Ale «Burza» to nie tylko Powstanie Warszawskie”.
Celowo przypominam tą wypowiedź aby zwrócić wszystkim uwagę na fakt, że przez minione 10 lat od tej wypowiedzi nikt nie podjął tego tematu we właściwej formule.
Na koniec wypada powiedzieć, że wszystko co powyżej zostało napisane jest tylko szkicem, a może nawet tylko konturem wydarzeń, skierowanym do tych wszystkich co żyją tym co jest tu i teraz.
Rzecznik inicjatywy międzypokoleniowej >> OBOK << (Ostatniej Batalii O Kresy);
Bogusław Szarwiło
Więcej i szerzej :
„BURZA – Armia Krajowa w 1944 r.” Grzegorz Jeżewski
http://ipn.gov.pl/strony-zewnetrzne/wystawy/akcja_burza/html/wstep.html
Władysław Filar : „Burza” na Wołyniu -, Wydawca: Rytm 2010
Płonące Kresy. Operacja "Burza" – Damian Markowski -Wydawca Rytm 2011
Roman Korab-Żebryk: Operacja wileńska AK. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1985
Światowy Związek Żołnierzy AK pod red. Tadeusza Przyłuckiego: Czas Burzy w 50. rocznicę operacji „Burza”. Warszawa: Zakład poligraficzny Akcydens, 1994
Z. Boradyn, A. Chnielarz, H. Piskunowicz: Z dziejów Armii Krajowej na Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie. Radom: Ośrodek Kształcenia i Doskonalenia Kadr, 1997
Bolesław Tomaszewski, Jerzy Węgierski – Zarys Historii Lwowskiego Obszaru ZWZ-AK, Warszawa 1981
Juchniewicz Mieczysław, Na wschód od Bugu, Polacy w walce antyhitlerowskiej na ziemiach ZSRR 1941-1945, Warszawa 1985.
Marek Ney-Krwawicz, Armia Krajowa. Szkic Historyczny, Wydawnictwo Ars Print Production, Warszawa 1999
Wojciech Roszkowski, Najnowsza historia Polski 1914-1945, Świat Książki, Warszawa 2003
A przecież to przykład patriotyzmu pierwszej wody, wywodzący się w prostej linii z tradycji niepodległościowych narodu polskiego, sięgający korzeniami czasów powstań; kościuszkowskiego, listopadowego, styczniowego i zrywu wybijającego na niepodległość II RP.
Zbliżająca się szybkimi krokami 70 rocznica tego ważnego wydarzenia nadal wzbudza dużo emocji, zarówno wśród żyjących jeszcze uczestników tego bojowego zrywu jak i u potomków żołnierzy, którzy tego dnia nie doczekali.
Rodzi się pytanie czy po 24 latach od uzyskania prawdziwej suwerenności naszego kraju, ta rocznica uzyska godną oprawę ze strony władz państwowych i nie stanie się politycznym zakładnikiem działań rządu, czego doświadczyliśmy w przypadku Kresów już nie jeden raz?
Czy ogólnopolskie media opiniotwórcze zajmą się tematem z właściwą estymą i powagą?
Jest to również 70 rocznica odtworzenia pułków i Dywizji Piechoty oraz pułków i Brygad Kawalerii istniejących przed wojną w Wojsku Polskim.
Decyzja o podjęciu „Burzy” zapadła w 1943 r. jako alternatywa dla planu powstania powszechnego opracowanego w latach 1940-1942. Zakładał on, że wystąpienie AK zostanie wsparte przez regularne oddziały Polskich Sił Zbrojnych z Zachodu. Kluczowymi elementami wsparcia miały być działania lotnictwa startującego początkowo z baz na zachodzie, a później z opanowanych przez powstańców lotnisk krajowych, a także formowana w Wielkiej Brytanii 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa ( Wbrew przeznaczeniu, wzięła udział w największej operacji powietrznodesantowej II wojny światowej, noszącej kryptonim „Market-Garden”).
Nowy plan zakładał, że głównym celem „Burzy” było podkreślenie woli walki z Niemcami, nawet w sytuacji niekorzystnego stosunku sił, i zamanifestowanie suwerenności Rzeczypospolitej na Kresach Wschodnich, które Sowieci po agresji 17 września 1939 r. uważali za część ZSRS. Zarówno cel jak i zadanie jakie postawiono przed Armią Krajową było niewykonalne a jednak rozkaz wydano.
W rozkazie z 20 listopada 1943 r. komendant główny Armii Krajowej, generał Tadeusz Komorowski "Bór”, wydał rozkaz do przeprowadzenia akcji "Burza” na Kresach Wschodnich, dla zaznaczenia polskiej suwerenności .
Sprecyzował również stosunek legalnych władz Polski Podziemnej do wkraczającej Armii Czerwonej. Podkreślił, że nie można dopuścić do działań zbrojnych przeciwko wkraczającym wojskom sowieckim. Co więcej oddziały AK, które miały wcześniej konflikty z partyzantką sowiecką miały być przeniesione na inne tereny. Przykładem może być 5. Brygada Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” zwana brygadą śmierci, która została wycofana z Wileńszczyzny, ponieważ miała wcześniej liczne konflikty z partyzantką sowiecką.
Kierownictwo polskiego podziemia nie wiedziało, że rozpoczynająca się tydzień później konferencja w Teheranie przesądzi o losie Kresów Wschodnich, które zostaną oddane w ręce Sowietów.
Zgodnie z przewidywaniami jako pierwsi „wyzwoliciele” na ziemiach Rzeczypospolitej pojawiła 4 stycznia 1944 r. Armia Czerwona , która przekroczyła granicę sprzed września 1939 r.
W tej sytuacji Komendant Okręgu Wołyń AK, płk Kazimierz Bąbiński „Luboń”, wydał 15 stycznia 1944 r. rozkaz rozpoczęcia „Burzy”. Działania bojowe miały prowadzić skoncentrowane w zachodniej części województwa wołyńskiego oddziały AK, z których sformowano 27. Wołyńską Dywizję Piechoty. Po ogłoszeniu mobilizacji wśród polskiej ludności Wołynia, dywizja w kwietniu 1944 r osiągnęła stan 6800 żołnierzy.
Dywizja ta podjęła współdziałanie z Armią Czerwoną tocząc szereg walk z wojskami niemieckimi. Niemcy konsekwentnie dążyli do zniszczenia polskiej jednostki. Rzucili przeciwko niej znaczne siły piechoty wspartej przez artylerię, broń pancerną oraz lotnictwo.
Dywizja, która na mocy rozkazu Komendy Głównej nie mogła wycofać się na ziemie centralnej Polski, podjęła próbę wymknięcia się przez bagna z okrążenia i przebić przez front na stronę sowiecką. Jedno ze Zgrupowań dywizji, pod dowództwem kpt. Kazimierza Rzaniaka „Garda”, dotarło nad Prypeć i przystąpiło do przeprawy.
Sowiecka artyleria, podobno „omyłkowo” położyła zaporę ogniową przed Polakami i zdziesiątkowała żołnierzy AK. Kpt. „Garda” zaginął bez wieści, jego ocalałych żołnierzy wcielono do 1. Armii ludowego Wojska Polskiego i zmuszono do złożenia nowej przysięgi. Tymczasem Dowódca AK drogą radiową wyraził zgodę na opuszczenie Kresów i główne siły 27. WDP zawróciły na zachód i przeszły na Lubelszczyznę.
Tu dywizja kontynuowała „Burzę” wyzwalając Lubartów, Kock i Firlej. 600 kilometrowy szlak bojowy 27. WDP zakończył się 25 lipca 1944 r. w Skrobowie, gdzie żołnierze AK zostali otoczeni przez jednostki sowieckie i zmuszeni do złożenia broni.
Tak zakończyła się współpraca z Armią Czerwoną. Wykorzystano ich jak byli przydatni i aresztowano gdy mogli zagrozić planom związanym z nowymi porządkami w Polsce. Pierwsze doświadczenia ze współpracy z armią czerwoną na Wołyniu uświadomiły dowództwu AK, że osiągnięcie założonych celów politycznych jest niemożliwe.
Zdecydowano o zmianie taktyki czyli zdobywanie dużych miasta takich jak: Wilno, Lwów, czy Lublin. Miały one zostać opanowane uderzeniem operujących w terenie oddziałów AK, wspartym powstańczymi działaniami garnizonów tych miast. Nikt nie znał wtedy dyrektywy naczelnego dowództwa Armii Czerwonej z 14 lipca 1944, nakazującej rozbrajanie oddziałów Armii Krajowej.
Wilno jako pierwsze miało zostać zdobyte siłami okręgów wileńskiego i nowogródzkiego, dowodzonymi przez ppłk Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka”. Operacji nadano kryptonim „Ostra Brama”. 7 lipca 1944 r. wieczorem 14800 żołnierzy AK miało przystąpić do akcji. Operacja rozpoczęła się o świcie 7 lipca, ale z przewidywanych sił dotarło na miejsce koncentracji zaledwie około 1/3. Samodzielne zdobycie miasta przez jednostki AK okazało się niemożliwe.
W efekcie Wilno zostało opanowane połączonymi siłami 9 tys. żołnierzy AK i kilkudziesięciu tysięcy Sowietów dopiero 13 lipca. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że część sił polskich, które nie brała udziału w bezpośrednich walkach w mieście, walczyła pod Mejszagołą, Ejszyszkami i Krawczunami, gdzie II Zgrupowanie mjr dypl. Mieczysława Potockiego „Węgielnego” zatrzymało przebijające się na zachód jednostki wileńskiego garnizonu i zdążający im z odsieczą pułk spadochronowy.
Po opanowaniu miasta specjalne grupy NKWD aresztowały dowództwo i rozbroiły żołnierzy AK (ponad 6000 szeregowych i oficerów).
Rozbrojeni żołnierze AK zostali wywiezieni w głąb ZSRR. Część oddziałów, która wymknęła się Sowietom ukryła się w Puszczy Rudnickiej. W walkach o Wilno nie zdążyło wziąć udziału zgrupowanie stołpeckie liczące około 900 żołnierzy. Dowodzący nim por. Adolf Pilch „Góra”, „Dolina” doprowadził swoich żołnierzy do Puszczy Kampinoskiej, gdzie stanowili trzon Zgrupowania „Kampinos” wspierającego później Powstanie Warszawskie.
Bezpośrednio przed "Burzą" w trudnej sytuacji znalazł się okręg Tarnopol. Choć jego stan ewidencyjny był najwyższy (14 325 żołnierzy), to w skutek tymczasowego zatrzymania się linii frontu, tereny wschodnich obwodów znalazły się poza oddziaływaniem "Burzy", a zachodnie zostały nasycone niemieckimi jednostkami frontowymi.
Okręg Stanisławów także utracił teren do Kołomyi, a ponadto przez jego kadrę przeszły dwukrotnie aresztowania, co oznaczało konieczność jej odbudowy. Mimo to okręg ten już w trakcie "Burzy" liczył 7 574 ludzi i tworzył sześć kompanii 11 Karpackiej DP.
W dniu 13 lipca do ogólnej ofensywy letniej przystąpiły armie I Frontu Ukraińskiego, uderzając w kierunku na Lwów i Rawę Ruską. Już 16 lipca dwie armie pancerne ( 3 gwardyjska i 4) przełamały obronę niemiecką i szybko parły na Lwów. W tym samym czasie 1 armia pancerna oraz 3 gwardyjska sforsowały Bug pod Dobroczynem i Sokalem i posuwały się na Rawę Ruską.
W tej sytuacji musiały ulec zmianie cele Akcji "Burza" dla okręgu Tarnopol, bowiem Niemcy zamykani w kotłach sami bronili się niszczeniem linii komunikacyjnych, a oddziały AK zamiast je niszczyć, musiały je teraz ochraniać. Do akcji weszły oddziały 51 i 52 pułków piech. I tak np. 2 kompania 51 pp. AK z 12 DP pod dowództwem ppor. Motylewicza "Topoli" uratowała przed wysadzeniem trzy mosty pod Brzeżanami, czym przyspieszyła zagonowy marsz pancernych jednostek sowieckich. Stoczono także większe bitwy w Tarnopolu i w położonych na południe od niego Mikulińcach.
Niestety działania te nie mogły mieć miejsca na pełną skalę, bowiem duża część 12 DP AK pod dowództwem kpt. Garwola "Dziryta", skoncentrowana w lasach na zachód od Brzeżan uległa rozbrojeniu przez Armię Czerwoną i nie wzięła udziału w "Burzy". Mimo to, po ruszeniu kolejnej ofensywy radzieckiej, w połowie lipca siły okręgu uderzyły na Niemców.
Miedzy innymi zgrupowanie oddziałów partyzanckich 52 pp. AK pod dowództwem inspektora złoczowskiego por. Mieczysława Lipy "Wichury" pobiło nieprzyjaciela pod Złoczowem.
W okręgu Stanisławów Akcja "Burza" została przeprowadzona zgodnie z rozkazami, jednak do dzisiaj brakuje wiarygodnych i pełnych relacji, na temat całości działań. Dotyczyło to również przydzielonego, (po uszczupleniu okręgu) Inspektoratu AK Drohobycz z okręgu Lwów, gdzie bardzo dobrze uzbrojony oddział leśny pod dowództwem chor. Ekierta "Pogardy" wziął udział w walkach o miasto.
Kolejnym dużym miastem był Lwów. W bezpośrednich walkach o miasto uczestniczyło około 5 tys. żołnierzy AK pod dowództwem płk. Władysława Filipkowskiego „Cis”. Polacy wykorzystując pancerne wsparcie (sowieckie czołgi pozbawione osłony piechoty ) zdobyli szereg gmachów publicznych i wyparli niemiecki garnizon. 27 lipca 1944 r. zakończyła się akcja "Burza" we Lwowie. Po trwających sześć dni walkach prowadzonych przez wojska sowieckie 4. armii pancernej wspólnie z siłami AK wyparto z miasta Niemców. 28 lipca 1944 r., w dzień po zakończeniu walk, Sowieci internowali oficerów Komendy Okręgu i 5. DP oraz rozbroili część oddziałów AK.
W tej sytuacji znaczne siły AK odeszły na zachód. Niektóre oddziały Obszaru Lwów próbowały - wykonując rozkaz gen. T. Komorowskiego z 14 VIII 1944 r. - dojść z odsieczą do walczącej Warszawy. Czyniło tak zgrupowanie „San" kpt. W. Szredzkiego (III batalion 26 pp AK), sformowane w Inspektoracie Zachodnim Okręgu Lwów, w skład którego wszedł też utworzony w Obwodzie Sambor oddział ppor. Jana Jędrachowicza i chór. Adama Ekierta, ale zostało ono rozbrojone 18 VIII przez NKWD w okolicach Rudnika.
Na pomoc stolicy udał się jednak 68-osobowy oddział, sformowany w Inspektoracie Rzeszów i dowodzony przez kpt. Mieczysława Chendyńskiego, ale został rozbrojony w lasach koło Sokołowa. Wielu oficerów i żołnierzy zesłano potem w głąb ZSRR.
Rozkaz do operacji „Burza” dla Okręgu Lublin AK wydano 14 lipca 1944 r. Dowodzący okręgiem gen. bryg. Kazimierz Tumidajski „Marcin”, dysponował znacznymi siłami. Znalazła się tu między innymi zaprawiona we wcześniejszych walkach 27. Wołyńska DP, oraz odtwarzane na miejscu 3. i 9. DP AK. W walkach wzięło udział około 12000 żołnierzy AK wyzwalając znaczne tereny, w tym kilkanaście miasteczek. Oddziały AK w wielu przypadkach walczyły ramię w ramię z jednostkami Armii Czerwonej. Tu też historia się powtórzyła.
Gen. K. Tumidajski 29 lipca 1944 r. został zmuszony do wydania rozkazu rozwiązującego podległe mu oddziały. Żołnierzy AK przymusowo wcielano do ludowego Wojska Polskiego lub osadzano w obozach internowanych.
Na koniec nie można zapomnieć o Polesiu. Akcja „Burza” w tym okręgu była prowadzona od 15 do 30 lipca 1944 przede wszystkim w rejonie Berezy Kartuskiej, Kobrynia i Brześcia oraz Pińska. Zamierzano opanować teren na północ i wschód od Brześcia. Dowódcą odtwarzanej 30 dywizji mianowano ppłk. Henryka Krajewskiego „Trzaska”. Koncentracja miała nastąpić w lasach nurzeckich, gdzie znalazły się wcześniej oddziały partyzanckie , mjr Stanisława Juliana Trondowskiego „Grzmota” i 83 Pułk Piechoty AK tworzony w Puszczy Białowieskiej. Dywizja osiągnęła stan około 1000 ludzi.
30 Poleska Dywizja Piechoty AK ( w sile 8 kompanii) nadeszła ze wschodu wkraczając na przedpola Warszawy. Wyzwoliła ona między innymi: Węgrów, Radzymin, Mińsk Mazowiecki. Niestety i tym razem Sowieci potraktowali AK jak wcześniej opisano . Przyjęli pomoc AK w wyzwalaniu wschodnich obszarów Polski, zostawiają często polskie oddziały wobec przeważających sił niemieckich, a potem likwidują ujawnione i osłabione polskie struktury wojskowe i polityczne. Na początku sierpnia oddziały polskie zostały rozbrojone przez Sowietów, a znaczną część żołnierzy wywieziono do łagrów.
Tak zakończyła się ostatnia batalia zbrojna AK o suwerenność Kresów Wschodnich II RP. Pod względem militarnym akcja "Burza" osiągnęła główne cele, zdobyto kilka dużych miast np. Wilno czy Lwów , gdzie na kilka godzin załopotały polskie flagi. Fakt odtworzenia części dywizji i pułków walczących w 1939 podkreśliło nieprzerwaną obecność Polskich Sił Zbrojnych na Kresach, co posiadało nie tylko znaczenie symboliczne, co wyraziło nawet uznaniem, Armii Krajowej za wojska sprzymierzone przez dowództwo frontowe Armii Czerwonej. Oczywiście wszelkie ustalenia były nieważne dla sowieckich służb bezpieczeństwa głównie NKWD i kontrwywiadu wojskowego Smiersz , wkraczających na ziemie polskie wraz z oddziałami Armii Czerwonej. Aresztowania, rozbrajanie i rozstrzeliwanie mniejszych oddziałów Armii Krajowej przez NKWD to była normalna procedura. Tak np. dokonało egzekucji żołnierzy AK w Rożryszczu, Przebrażu, Łozowie i Antonówce na Wołyniu. Aresztowanych żołnierzy przymusowo wcielano do Armii Berlinga , a oficerów wywożono w głąb Rosji. Ogółem, na skutek działań sowieckich służb bezpieczeństwa, głównie NKWD, w więzieniach i obozach zamknięto 50 000 żołnierzy AK uczestniczących w akcji "Burza", głównie za odmowę wstąpienia do armii Berlinga . NKWD wobec Polaków zamieszkujących tereny wschodnie od listopada 1944 zastosowało terror we wszystkich możliwych formach.
Dla przykładu zamordowano 9800 Polaków w powiecie lidzkim , w szczuczyńskim kolejne 8000, a w oszmiańskim 6000. Rozpoczęły się deportacje ludności cywilnej, np. z samego Wilna deportowano 35 000 Polaków, wymuszając oświadczenia iż wyjeżdżają oni z własnej woli – w miejsce wywiezionych osiedlano Rosjan.
Wysiedlenie Polaków ze Lwowa to największa (obok wileńskiej) miejska operacja przesiedleńcza dokonana na terenie dawnych województw wschodnich Drugiej Rzeczypospolitej w latach 1944-1946 w ramach przymusowych przesiedleń ludności na obszar Polski pojałtańskiej.
Ogółem od maja 1945 roku do końca listopada 1946 roku przesiedlono (w warunkach dramatycznego zmagania się z oporem mieszkańców miasta) transportami kolejowymi 130-140 tysięcy polskich lwowian (według oszacowań Zofii Lewartowskiej). Tzw. „repatriacje” objęły całe Kresy Wschodnie II RP zmuszające Polaków do opuszczenia ojcowizny i ojczyzny.
To był kres Kresów Wschodnich II RP. W tym miejscu zapewne nie jednemu z czytelników nasuwa się pytanie: czy warto było podejmować tą walkę?
„Decyzja o podjęciu walki była trudna i krwawa, ale słuszna. Dzięki niej zamanifestowaliśmy wolę walki o niepodległość i wolność i nie staliśmy się siedemnastą republiką sowiecką” – powiedział podczas otwarcia wystawy z okazji 60 rocznicy, Janusz Kurtyka, dyrektor krakowskiego oddziału IPN. Dodał też:
„Przez całe lata oficjalnie nie mówiło się o tym, że Rzeczpospolita zaczynała się nie na Sanie, ale na Zbruczu i tam się zaczęła «Burza». Od lat 60. identyfikowało się ją z Powstaniem Warszawskim. Ale «Burza» to nie tylko Powstanie Warszawskie”.
Celowo przypominam tą wypowiedź aby zwrócić wszystkim uwagę na fakt, że przez minione 10 lat od tej wypowiedzi nikt nie podjął tego tematu we właściwej formule.
Na koniec wypada powiedzieć, że wszystko co powyżej zostało napisane jest tylko szkicem, a może nawet tylko konturem wydarzeń, skierowanym do tych wszystkich co żyją tym co jest tu i teraz.
Rzecznik inicjatywy międzypokoleniowej >> OBOK << (Ostatniej Batalii O Kresy);
Bogusław Szarwiło
Więcej i szerzej :
„BURZA – Armia Krajowa w 1944 r.” Grzegorz Jeżewski
http://ipn.gov.pl/strony-zewnetrzne/wystawy/akcja_burza/html/wstep.html
Władysław Filar : „Burza” na Wołyniu -, Wydawca: Rytm 2010
Płonące Kresy. Operacja "Burza" – Damian Markowski -Wydawca Rytm 2011
Roman Korab-Żebryk: Operacja wileńska AK. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1985
Światowy Związek Żołnierzy AK pod red. Tadeusza Przyłuckiego: Czas Burzy w 50. rocznicę operacji „Burza”. Warszawa: Zakład poligraficzny Akcydens, 1994
Z. Boradyn, A. Chnielarz, H. Piskunowicz: Z dziejów Armii Krajowej na Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie. Radom: Ośrodek Kształcenia i Doskonalenia Kadr, 1997
Bolesław Tomaszewski, Jerzy Węgierski – Zarys Historii Lwowskiego Obszaru ZWZ-AK, Warszawa 1981
Juchniewicz Mieczysław, Na wschód od Bugu, Polacy w walce antyhitlerowskiej na ziemiach ZSRR 1941-1945, Warszawa 1985.
Marek Ney-Krwawicz, Armia Krajowa. Szkic Historyczny, Wydawnictwo Ars Print Production, Warszawa 1999
Wojciech Roszkowski, Najnowsza historia Polski 1914-1945, Świat Książki, Warszawa 2003
Artykuł przeczytano 3356 razy