Wyjazd listopadowy – dzień 1 i 2
Fot. 1 Wiązanka od Ogólnopolskiego Oddziału Kołomyjan „Pokucie” i Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej we Wrocławiu złożona u grobu Matki Marceliny Darowskiej w katakumbach w Jazłowcu
Po żmudnych i pracowitych przygotowaniach nastąpiła wreszcie część realizacyjna wyjazdu na Ukrainę, w ramach trzeciego etapu tegorocznej (2022) akcji Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej ratowania cmentarzy kresowych.
Dzięki dotacji Fundacji KGHM na cały zakres działań (wszystkie etapy). Towarzystwo mogło, w ramach obecnego etapu, zorganizować wyjazd grupy wolontariuszy w okresie święta 11. Listopada, aby zakończyć akcję ratowania cmentarzy kresowych poprzez wykonanie na nich jesiennych prac porządkowych, zawiezienie na nie i zapalenie zniczy, a przy okazji wyjazdu zawieźć otrzymane w Polsce dary pomocy humanitarnej.
Część finansów stanowiąca wkład własny uzyskana została dzięki wsparciu wielu Darczyńców, wśród których kolejny rok była „Ubojnia Rytel”, a także wierni kilku parafii rzymsko-katolickich Dolnego Śląska oraz osoby prywatne.
Wszystkim życzliwym Darczyńcom i wspomożycielom serdecznie dziękujemy za pomoc.
Na wyjazd na Ukrainę zdecydowała się grupa odważnych wolontariuszy, którzy będą przemierzać Kresy przez kolejnych 9 dni.
Trasa obejmuje miejscowości, w których prowadzimy od 2010 roku akcję remontu i porządkowania cmentarzy rzymsko-katolickich – a więc Zimna Woda, Stare Sioło, Kołomyja oraz miejsca ważne narodowo, gdzie z okazji święta odzyskania niepodległości Polski pragniemy okazać pamięć i złożyć hołd walczącym o tą niepodległość wcześniejszym pokoleniom.
Pierwszy dzień wyjazdu związany był z podróżą z Wrocławia do Jazłowca.
Wyjazd grupy z Wrocławia nastąpił w sobotę (5 listopada), o godz. 4.00. Dwóch kierowców pracowało przez wiele godzin, abyśmy mogli przekroczyć granicę i dotrzeć około godz. 21.00 na miejsce noclegu tj. do klasztoru Sióstr Niepokalanek w Jazłowcu. Tutaj zostaliśmy serdecznie powitani przez „Gospodynie” i po wieczornym posiłku udaliśmy się na spoczynek.
Fot. 2 Jazłowieckie „Gospodynie” Siostry Niepokalanki
Siostry aktualnie opiekują się i utrzymują około 60 osób (matki z dziećmi), które musiały się ewakuować z terenów objętych wojną (głównie z okolic Charkowa).
Podczas kolacji, towarzysząca nam Siostra Przełożona – S. Julia, przekazała nam garść informacji o aktualnej sytuacji klasztoru i krótkiej historii przyjęcia uchodźców.
Jak za każdym razem pobytu u Sióstr dowiadujemy się o nieprawdopodobnych, tragicznych losach osób będących aktualnie pod opieką Jazłowieckich Niepokalanek i zdarzeniach ich dotyczących. To są naprawdę niesłychanie przykre i ujmujące historię i zawsze zastanawiam się skąd Siostra Julia i współsiostry biorą siłę psychiczną i fizyczną do przyjmowania pod swój dach i opieki nad kolejnymi osobami z ogromnie powikłanymi życiorysami i jak udaje im się wciąż pozyskiwać środki konieczne do funkcjonowania.
Być może Matka założycielka Marcelina Darowska ma w tym wszystkim swój ogromny udział(?).
W niedzielę wstąpiliśmy do katakumb, aby pomodlić się przy grobie Matki Marceliny, złożyć wiązankę i zapalić światełko pamięci.
Po mszy św. w kaplicy klasztornej, podczas której wolontariusz Jacek „obsłużył” pierwsze czytanie, wypakowaliśmy przeznaczone dla klasztoru dary i pożegnawszy się serdecznie z Siostrami ruszyliśmy w drogę, dojeżdżając do miejscowości Dźwiniaczka, na Podolu.
Fot. 3 Wolontariusz Jacek podczas czytania na mszy św.
Fot. 4 Po przekazaniu darów czas odjeżdżać
Tam w ostatnim czasie został poświęcony kościół, który po odzyskaniu przez rzymo-katolików, remontowany był przez ostatnie 2 lata i aktualnie prezentuje się jak nowy. Ogrom pracy i starań pozwolił na przywrócenie temu miejscu godnego wyglądu i pierwotnej funkcji.
Fot. 5 Zewnętrzna „strona” kościoła w Dźwiniaczce
Fot. 6 Opiekujący się na miejscu kościołem pan Michajłow otwiera nam kościół do nawiedzenia.
Fot. 7 Część prezbiteryjna światyni
Fot. 8 Widok na chór
Miejsce o tyle ważne i znaczące, że jest to miejsce założenia przez św. Zygmunta Szczęsnego-Felińskiego zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, a u sióstr z tego zgromadzenia kwaterujemy od lat w Bóbrce, gdy potrzebujemy działać w rejonie Lwowa (Stare Sioło, Zimna Woda).
Fot. 9 „Kącik” w kościele poświęcony założycielowi Franciszkanek Rodziny Maryi
Fot. 10 Ekspozycja pokazująca etapy odbudowy kościoła
Z Dźwiniaczki już tylko kilka kilometrów do Mielnicy Podolskiej, gdzie na starym, zaniedbanym mocno cmentarzu, znajduje się m.in. kaplica Dunin-Borkowskich (zainteresowanych odsyłam do informacji w internecie), więc dotarliśmy także tutaj.
Fot. 11 Mielnica Podolska – kaplica Dunin-Borkowskich
Mocno zdewastowana kaplica i znajdująca się pod nią (od tylnej strony) krypta sprawiają bardzo przygnębiające wrażenie. Przydałyby się jakieś poważne środki i działania na ratowanie tego obiektu i miejsca.
Fot. 12 Widok do wnętrza krypty
Fot. 13 Fragment cmentarza w Mielnicy
Jadąc dalej, w kierunku Kołomyi, wstąpiliśmy po drodze do Zaleszczyk, a tam na cmentarz polski, gdzie przy pomniku poległych w latach 1914-1920 zapaliliśmy światełko pamięci.
Fot. 14 Fragment cmentarza w Zaleszczykach
Fot. 15 Pomnik poległych za ojczyznę w latach 1914-20
Na dzień jutrzejszy przewidzieliśmy m.in. jesienne prace na cmentarzu kołomyjskim i zapalenie tam przywiezionych zniczy.
relacjonował: Zbyszek Saganowski
Artykuł przeczytano 345 razy