ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE 2021
Życzenia od Przyjaciół
Drodzy Przyjaciele Kościoła na Wschodzie.
Na drogę ku Wielkiej Nocy Kościół daruje nam piękne słowa modlitwy: „ aby lud chrześcijański z żywą wiarą i szczerym oddaniem śpieszył ku nadchodzącym świętom wielkanocnym.” Jak mamy się śpieszyć? I pandemia przeszkadza i grzechy… . Bóg jest wierny, daje nam znaki swojej obecności.
Świętujemy 30 lecie odnowienia struktur Rzymskokatolickiego Kościoła na Ukrainie. Nasi Biskupi przywoływali na pamięć minione pokolenia ludzi, którzy przechowywali depozyt wiary, na którym można było odbudować wspólnotę Kościoła. Abp M. Mokrzycki w liście pasterskim datowanym 16.01.2021 r. pisał: „Dzisiaj jako wolna wspólnota Kościoła, oddajemy należny im szacunek, pochylamy się nad świadectwem ich wiary, zdając sobie sprawę, że są fundamentem i kamieniem węgielnym, na którym budujemy współczesne życie Kościoła." Za przykładem starszych braci w wierze możemy mówić: Jam jest Pan Bóg Twój, którym Cię wywiódł z niewoli komunistycznej... . Jestem przekonany, że to jest bardzo ważne doświadczenie. BÓG NAS WYPROWADZIŁ. Spośród biskupów, którzy wtedy byli naznaczeni pasterzami Kościoła na tych ziemiach trzech zakończyło już ziemską wędrówkę. Miejscem spoczynku kard. Jaworskiego ze Lwowa jest Kalwaria Zebrzydowska, bp Olszańskiego katedra w Kamieńcu Podolskim, a bp Rafała Kiernickiego katedra Lwowska. Dwaj pozostali pasterze bp Jan Purwiński z diecezji Kijewsko-Żytomierskiej i bp Marcjan Trofimiak dopełniają swych lat pośród ludu, gdzie pełnili posługę pasterską.
Wielu z nas pamięta Helenę Łowkis autorkę „Powrotów na Wołyń”. W latach 90-tych zatęskniła za swoim rodzinnym polem nad brzegami Horynia i jako nauczycielka języka polskiego z oddaniem służyła starszemu i młodszemu pokoleniu. W tym roku wróciła do Domu Ojca(+ 3.02.2021).
Niech ożyją te minione lata w krótkich świadectwach tego pokolenia, które wychodziło z niewoli jako dzieci. Zachętą dla nich do refleksji były słowa naszego zmarłego poety Waldemara Chorążyczewskiego: „Kościele mój złoty,/ kościele święty/ kiedy i jak Ci się odwdzięczę /...”/
„ …W życiu każdego człowieka są spotkania i wydarzenia jakie mają wpływ na dalsze życie. Dla mnie, osoby której dziadkowie i mama starali się przekazać katolicką wiarę i tradycje, takim wydarzeniem było odnowienie Parafii św. Piotra i Pawła w moim rodzinnym mieście Równe, gdzie z radością, prawie codziennie biegłam po zajęciach w szkole. Właśnie tutaj czułam się zawsze zaakceptowana ze wszystkimi moimi dziecięcymi a potem młodzieńczymi przeżyciami, tutaj otrzymywałam słowo, które pomagało mi przede wszystkim zawsze szukać woli Bożej. Dziękuję za słuszne uwagi, które pamiętam nawet przez 30 lat i za które jestem niezmiernie wdzięczna. Z siostrami Opatrzności Bożej oprócz bardzo wielu ciekawych katechez, uczyłam się śpiewać, polubiłam prace ręczne, gotowanie – i do dzisiaj w mojej kulinarnej książce są przepisy z jakich korzystają córki. Obok widnieje napis Siostry. Z nimi odwiedzałam wielu chorych i przez to uczyłam się służyć ludziom i Bogu z uśmiechem i miłością. Parafia stała się tym miejscem, gdzie słuchałam katechez Drogi Neokatechumenalnej i zostałam członkiem wspólnoty, przez którą Bóg nadzwyczaj mocno codziennie działa w moim życiu. Owocem tego jest moje małżeństwo, posłane na misję rodzin oraz nasze pięcioro dzieci. Chociaż teraz mieszkam daleko od rodzinnej parafii, z wdzięcznością wspominam to miejsce, gdzie zawsze jest obecna cząstka mego serca. Jedyną odpłatą za otrzymaną od Kościoła miłość może być tylko troska o to, aby ziarno otrzymane w tym rodzinnym mieście mogło wydać szczedry owoc w moim życiu i w życiu moich dzieci.”
„… Pierwszy raz byłem na Mszy św. w kościele Piotra i Pawła zimą 1992 r..Wiosną mama jechała na kilkudniową delegację. Poprosiła mnie, abym zamiast niej uczęszczał na Mszę św.. Pomyślałem wtedy, żeby tych kilka dni szybciej minęło. Teraz rozumiem, że nie chodziło o obowiązek, aby być na modlitwach, ale mama najprawdopodobniej szukała klucza, którym można byłoby otworzyć dla mnie drogę do Boga. Wyszło nienajgorzej. Chociaż nie byliśmy rodziną ateistów, ale wtedy dla mnie podrastającego chłopca, w mojej religijności było więcej obrzędowości, poza którą niczego nie szukałem. Poświęcić palmę i koszyk ze święconką, pośpiewać kolędy – i to wszystko. W zrujnowanym budynku byłego garnizonowego kościoła odkryłem coś więcej. O wiele więcej i głębiej. Dzisiaj to pomaga mi inaczej patrzeć na ludzi, którzy są obok mnie. Szczególnie w małżeństwie. Pozwala mi otwierać się na inną osobę, umierać dla drugich. Dzięki odrodzeniu katolickiej parafii w rodzinnym mieście, opierajac się na słowa Jezusa „Nie bój się”, jako słowa personalnie skierowane do mnie, mogłem inaczej, na inny sposób przeżywać swoje życie. Wtedy zauważyłem, że to Bóg prowadzi moją historię. Dzisiaj jestem bardzo wdzięczny Bogu za to, że przyprowadził mnie do Kościoła. Za to, że 30 lat temu odrodziła się katolicka Parafia, którą otwarcie mogę nazwać Matką.” … .
„…W wieku 16 lat byłam zbuntowaną nastolatką. Nie przyjmowałam moich rodziców takimi jakimi oni byli. Wydawało mi się, że sama wiem lepiej jakie ma być moje życie. Jedną z moich idei było wyjechać do Polski. Wydawało mi się, że tam będzie mi lepiej i dlatego uczyłam się języka polskiego. Z czasem zaczęło mnie dotykać Słowo Boże, które było głoszone w kościele, na różnych rekolekcjach i spotkaniach dla harcerzy. Właśnie dzięku harcerstwu na początku zatrzymałam się w Kościele. Ten pierwszy czas, gdy byłam harcerką, bardzo mi dopomógł. Nastąpił moment kiedy rodzice mieli wyrazić zgodę, abym przyjęła wiarę katolickiego Kościoła. Po upływie roku moja siostra zaczęła także chodzić ze mną do Kościoła a potem i rodzice. Znaczącym momentem dla mnie były katechezy Drogi Neokatechumenalnej w 2003 roku. Właśnie na tych spotkaniach Bóg otworzył dla mnie piękno Liturgii Słowa, Liturgi Eucharystii, pozwolił mi pojednać się z siostrą. Bóg dał mi łaskę zobaczyć moje przewinienia wobec rodziców, prosząc o przebaczenie.”
„…W trzynastym roku życia wydarzyła się rzecz zupełnie dla mnie niezrozumiała – matka zaprowadziła mnie do Kościoła. U mnie ta część zdania jest równorzędna do „urodziłem się”. Myślę, że ważniejszym wydarzeniem od tego będzie tylko moja śmierć. Nie wiem dlaczego matka to zrobiła. Dziś po latach gdy mówię Rzymskokatolicki Kościół czuję dumę nawet jak to zapisuję. Nie do wiary: jestem katolikiem. I dzisiaj chociaż nie mieszkam na Ukrainie moja parafia nigdy nie przestała być moja. Czuję duchową więź, łączę się w modlitwie z moimi braćmi i siostrami z Równego. Kilka lat temu będąc na Eucharystii w Równem byłem świadkiem prawdziwego cudu. Podczas podniesienia Ciała Chrystusa chłopak z zespołem Downa podniósł z radością ręce, jak kibic cieszący się ze zdobytej bramki przez ulubioną drużynę. Fala radości zalała moje serce, na nowo uwierzyłem, że przede mną rzeczywiście Król.”
„…W konkluzji rozważań 30 rocznicy wznowienia Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie chciałbym powiedzieć, że ważne są biografie poszczególnych osób, obecnie porozrzucanych po całym świecie, dla których Kościół dał fundament wiary i drogowskaz w życiu. Był pierwszym doświadczeniem obecności Boga i nauczył traktować świątynię jako własny dom nie tylko w znaczeniu fizycznym, ale również duchowym. Stał się miejscem do którego chce się powracać”
Post Cresima – (po bierzmowaniu) to nazwa duszpasterstwa młodzieży, które w nowej formie podjęliśmy w naszej Parafii. Chcemy powiedzieć tutaj o tym, że 30 latkowie wychowują następne pokolenia parafian. Sprawa dotyczy młodzieży, która w tym roku przyjęła sakrament bierzmowania. Niniejsze świadectwo daje jedna z par małżeńskich odpowiedzialnych za tę posługę. „Początek wyglądał tak jakby ze szpitala położniczego wypisali nas z pierwszym dzieckiem do domu. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Co robić dalej nie bardzo rozumiemieliśmy, a jakie trudności nas czekają… . Dzieci w naszej grupie jest dziewięcioro. Ale i dziećmi ich nazywać trudno, bo mają po 14-15 lat. Z mocnym przekonaniem, że tym wszystkim kieruje Duch Święty rozpoczęliśmy tę drogę. Podjęliśmy się swoim autem przywozić i zawozić młodzież do ich domów, przyjmować ich we własnym mieszkaniu, chociaż swoich dzieci mamy pięcioro. Bóg wie, gdzie nas prowadzi. Zapewne owoce będziemy zbierać z czasem. Nasza inicjatywa jest odpowiedzią na sytuację młodzieży, która czasami nie wie i nie jest przygotowana do czego wzywa ją Bóg po bierzmowaniu. Uczymy się stawać w pokorze wobec napotykanych trudności.”
„Trwajcie w Mojej miłości a przyniesiecie obfity owoc”( J 15,9). Pod tym hasłem z udziałem siedmiu duchownych różnych wyznań odbyła się 25 stycznia w naszym kościele modlitwa o jedność chrześcijan.
Dnia 21 marca nasza Parafia włączyła się w Akt zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu dokonanym przez Ojca św. Jana Pawła II: „Boże, Ojcze miłosierny, który objawiłeś swoją miłość w Twoim Synu Jezusie Chrystusie, i wylałeś ją na nas w Duchu Świętym, Pocieszycielu, Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka. Pochyl się nad nami grzesznymi, ulecz naszą słabość, przezwycięż wszelkie zło, pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi doświadczyć Twojego miłosierdzia, aby w Tobie, trójjedyny Boże, zawsze odnajdywali źródło nadziei. Ojcze przedwieczny, dla bolesnej męki i zmartwychwstania Twojego Syna, miej miłosierdzie dla nas i całego świata! Amen.”
W niedzielę Miłosierdzia poświęcimy na cmentarzu przy ul. Dubieńskiej obelisk upamiętniający żołnierzy polskich, którzy oddali życie w obronie Ojczyzny w 1920 roku.
Dziękujemy za wszelkie znaki Waszej troski, za modlitwę i ofiary materialne. Bóg zapłać.
Przed nami Wielki Tydzień. Niech Duch Jezusa nas prowadzi. Niech łaską Wielkanocy nas odnowi, abyśmy mieli udział w TAJEMNICY ŻYCIA. Trzeba nam wierzyć, że wszystko to, co zabierało w nas życie i pokój, już więcej nie ma siły. Jezus zwyciężył śmierć myśląc o nas wszystkich. A świadectwa naszych młodych braci pokazują, że można być szczęśliwym i na Ukrainie i w Polsce, i w każdym innym kraju.
ŻYCZYMY WESOŁYCH, RADOSNYCH ŚWIĄT ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO. CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ. PRAWDZIWIE POWSTAŁ.
ks. Władysław, ks. Ziemowit, ks. Marek, Dmytrij
s.Mateusza i s.Julia
Równe, Wielkanoc 2021
Parafia rzymskokatolicka św. Ap. Piotra i Pawła i Miłosierdzia Bożego,
Ukraina, 33001 Równe, ul. Soborna 213, tel.: +380362641442, e-mail: parafiarivne@ukr.net
-------------------------------------------------------------------------------
Alleluja! - dniom boleści
Wnet skrzydłami zaszeleści
Anioł zwiastun dobrej wieści!
Alleluja! – moc szatana
Co udawał ziemi pana
Już na ziemi pokonana!
Zygmunt Krasiński, Przedświt, 1843
Tak zaczynam List Wielkanocny, do lektury którego bardzo zachęcam (załącznik).
I jak zawsze pozostaję z nadzieją, że już za chwilę, no, może za dni parę się spotkamy...
Każdy z Adresatów mojego pisanie, to przecież kawałek świata, który mnie ukształtował i dobrze jest wracać nie tylko do miejsc sercu bliskich, ale i do ludzi w tym sercu pomieszkujących.
A trudno o lepszy dla nas czas na uświadomienie sobie tego, niż czas Zmartwychwstania Pańskiego!
Alleluja! - dniom boleści
Wnet skrzydłami zaszeleści
Anioł zwiastun dobrej wieści!
Alleluja! – moc szatana
Co udawał ziemi pana
Już na ziemi pokonana!
Zygmunt Krasiński, Przedświt, 1843
Szanowni Państwo! Drodzy Przyjaciele!
Lata płyną i nic się nie zmienia w tym niezwykłym aktualizowaniu się symboliki polskiego przeżywania czasu Zmartwychwstania Pańskiego. Nie bez powodu motto mojego listu przywołuje emocje utrwalone przez wieszcza ponad 170 lat temu. Wygląda na to, że oni wtedy czuli w zasadzie to samo, co my czujemy dzisiaj. Tak samo bolała ich Polska, jak nas teraz, choć państwa polskiego wówczas na mapach świata nie było. I tak jak wtedy, tak i dzisiaj nadzieja i sens były i są tylko w Panu Bogu.
Dla tych, którzy opowiadają świat i człowieka sztuką (dla mnie jest to sztuka teatru) nasza Ojczyzna jest nieustającą inspiracją. I znów, tak jak w tamten czas Romantyzmu, moglibyśmy za Krasińskim wykrzyczeć pierwsze wersy jego poematu „Przedświt”:
Z Ojców mych ziemi, przez wroga wygnany
Deptać musiałem obcych ludzi łany,
I słyszeć zdala tych szatanów wycia
Co ziemię moją okuli w kajdany (…)
Zygmunt Krasiński pisał te słowa jako emigrant, daleko od kraju, a my powtarzamy je tutaj, mając świadomość, że wygnanym można być także przez swoich w swoim kraju. I rzecz nie w personalizowaniu tej banicji i chwaleniu się „ranami” – chodzi bowiem o to, że teraz „wyganiane” jest stąd to, co Polskę stanowi, definiuje, a co nasi przodkowie ubrali w te trzy słowa:
BÓG – HONOR – OJCZYZNA.
Nie, Drodzy Państwo, to nie jest sentymentalizm – to fakt, taki jak prawa fizyki. Bez tego nas nie ma. A wiara w to daje nadzieję, a zaraz potem pewność, bo po Wielkim Piątku będzie Wielka Sobota, a potem…
ZMARTWYCHWSTANIE.
Na ten czas oczekiwania, a jeszcze bardziej na tę chwilę, kiedy w końcu „zabrzmi Alleluja” życzę Wam w swoim i Teatru Nie Teraz imieniu najpierw tego, co wyśpiewują słowa tej wielkanocnej pieśni:
Otrzyjcie już łzy płaczący, żale z serca wyzujcie.
Wszyscy w Chrystusa wierzący, weselcie się, radujcie.
A zaraz potem, jeżeli się do polskich obowiązków konkretnie przyłożymy ze wszystkimi naszymi talentami, to będziemy mogli jak Krasiński zobaczyć światło „przedświtu”, ot właśnie takie:
Wód zwierciadła, gór widziadła,
Ziemia, Niebo jeden kraj!
Rzeczywistość się pomału
W świat przemienia ideału,
W sen ze srebra i kryształu:
Daj mi teraz marzyć, daj!
„Marzyć daj!”, bo przecież dobrze wiemy, że wolność jest z marzeń utkana, a kto marzy ten „tka rzeczywistość”, a kto marzy, ten ma przyszłość.
BOŻEGO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA DLA WAS
I DLA WASZYCH BLISKICH!
ALLELUJA!
Alleluja! - dniom boleści
Wnet skrzydłami zaszeleści
Anioł zwiastun dobrej wieści!
Alleluja! – moc szatana
Co udawał ziemi pana
Już na ziemi pokonana!
Zygmunt Krasiński, Przedświt, 1843
Szanowni Państwo! Drodzy Przyjaciele!
Lata płyną i nic się nie zmienia w tym niezwykłym aktualizowaniu się symboliki polskiego przeżywania czasu Zmartwychwstania Pańskiego. Nie bez powodu motto mojego listu przywołuje emocje utrwalone przez wieszcza ponad 170 lat temu. Wygląda na to, że oni wtedy czuli w zasadzie to samo, co my czujemy dzisiaj. Tak samo bolała ich Polska, jak nas teraz, choć państwa polskiego wówczas na mapach świata nie było. I tak jak wtedy, tak i dzisiaj nadzieja i sens były i są tylko w Panu Bogu.
Dla tych, którzy opowiadają świat i człowieka sztuką (dla mnie jest to sztuka teatru) nasza Ojczyzna jest nieustającą inspiracją. I znów, tak jak w tamten czas Romantyzmu, moglibyśmy za Krasińskim wykrzyczeć pierwsze wersy jego poematu „Przedświt”:
Z Ojców mych ziemi, przez wroga wygnany
Deptać musiałem obcych ludzi łany,
I słyszeć zdala tych szatanów wycia
Co ziemię moją okuli w kajdany (…)
Zygmunt Krasiński pisał te słowa jako emigrant, daleko od kraju, a my powtarzamy je tutaj, mając świadomość, że wygnanym można być także przez swoich w swoim kraju. I rzecz nie w personalizowaniu tej banicji i chwaleniu się „ranami” – chodzi bowiem o to, że teraz „wyganiane” jest stąd to, co Polskę stanowi, definiuje, a co nasi przodkowie ubrali w te trzy słowa:
BÓG – HONOR – OJCZYZNA.
Nie, Drodzy Państwo, to nie jest sentymentalizm – to fakt, taki jak prawa fizyki. Bez tego nas nie ma. A wiara w to daje nadzieję, a zaraz potem pewność, bo po Wielkim Piątku będzie Wielka Sobota, a potem…
ZMARTWYCHWSTANIE.
Na ten czas oczekiwania, a jeszcze bardziej na tę chwilę, kiedy w końcu „zabrzmi Alleluja” życzę Wam w swoim i Teatru Nie Teraz imieniu najpierw tego, co wyśpiewują słowa tej wielkanocnej pieśni:
Otrzyjcie już łzy płaczący, żale z serca wyzujcie.
Wszyscy w Chrystusa wierzący, weselcie się, radujcie.
A zaraz potem, jeżeli się do polskich obowiązków konkretnie przyłożymy ze wszystkimi naszymi talentami, to będziemy mogli jak Krasiński zobaczyć światło „przedświtu”, ot właśnie takie:
Wód zwierciadła, gór widziadła,
Ziemia, Niebo jeden kraj!
Rzeczywistość się pomału
W świat przemienia ideału,
W sen ze srebra i kryształu:
Daj mi teraz marzyć, daj!
„Marzyć daj!”, bo przecież dobrze wiemy, że wolność jest z marzeń utkana, a kto marzy ten „tka rzeczywistość”, a kto marzy, ten ma przyszłość.
BOŻEGO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA DLA WAS
I DLA WASZYCH BLISKICH!
ALLELUJA!
Alleluja! - dniom boleści
Wnet skrzydłami zaszeleści
Anioł zwiastun dobrej wieści!
Alleluja! – moc szatana
Co udawał ziemi pana
Już na ziemi pokonana!
Zygmunt Krasiński, Przedświt, 1843
Szanowni Państwo! Drodzy Przyjaciele!
Lata płyną i nic się nie zmienia w tym niezwykłym aktualizowaniu się symboliki polskiego przeżywania czasu Zmartwychwstania Pańskiego. Nie bez powodu motto mojego listu przywołuje emocje utrwalone przez wieszcza ponad 170 lat temu. Wygląda na to, że oni wtedy czuli w zasadzie to samo, co my czujemy dzisiaj. Tak samo bolała ich Polska, jak nas teraz, choć państwa polskiego wówczas na mapach świata nie było. I tak jak wtedy, tak i dzisiaj nadzieja i sens były i są tylko w Panu Bogu.
Dla tych, którzy opowiadają świat i człowieka sztuką (dla mnie jest to sztuka teatru) nasza Ojczyzna jest nieustającą inspiracją. I znów, tak jak w tamten czas Romantyzmu, moglibyśmy za Krasińskim wykrzyczeć pierwsze wersy jego poematu „Przedświt”:
Z Ojców mych ziemi, przez wroga wygnany
Deptać musiałem obcych ludzi łany,
I słyszeć zdala tych szatanów wycia
Co ziemię moją okuli w kajdany (…)
Zygmunt Krasiński pisał te słowa jako emigrant, daleko od kraju, a my powtarzamy je tutaj, mając świadomość, że wygnanym można być także przez swoich w swoim kraju. I rzecz nie w personalizowaniu tej banicji i chwaleniu się „ranami” – chodzi bowiem o to, że teraz „wyganiane” jest stąd to, co Polskę stanowi, definiuje, a co nasi przodkowie ubrali w te trzy słowa:
BÓG – HONOR – OJCZYZNA.
Nie, Drodzy Państwo, to nie jest sentymentalizm – to fakt, taki jak prawa fizyki. Bez tego nas nie ma. A wiara w to daje nadzieję, a zaraz potem pewność, bo po Wielkim Piątku będzie Wielka Sobota, a potem…
ZMARTWYCHWSTANIE.
Na ten czas oczekiwania, a jeszcze bardziej na tę chwilę, kiedy w końcu „zabrzmi Alleluja” życzę Wam w swoim i Teatru Nie Teraz imieniu najpierw tego, co wyśpiewują słowa tej wielkanocnej pieśni:
Otrzyjcie już łzy płaczący, żale z serca wyzujcie.
Wszyscy w Chrystusa wierzący, weselcie się, radujcie.
A zaraz potem, jeżeli się do polskich obowiązków konkretnie przyłożymy ze wszystkimi naszymi talentami, to będziemy mogli jak Krasiński zobaczyć światło „przedświtu”, ot właśnie takie:
Wód zwierciadła, gór widziadła,
Ziemia, Niebo jeden kraj!
Rzeczywistość się pomału
W świat przemienia ideału,
W sen ze srebra i kryształu:
Daj mi teraz marzyć, daj!
„Marzyć daj!”, bo przecież dobrze wiemy, że wolność jest z marzeń utkana, a kto marzy ten „tka rzeczywistość”, a kto marzy, ten ma przyszłość.
BOŻEGO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA DLA WAS
I DLA WASZYCH BLISKICH!
ALLELUJA!
Tomasz A. Żal
Artykuł przeczytano 592 razy